Dodałam to zdjęcie z myślą i chęcią napisania o wszędobylskich kucach, którzy otaczają mnie, a wręcz osaczają, TAK! Nie bójmy się tego słowa, OSACZAJĄ mnie. Jednakże życie erazmusa wzywa, a portugalskie bajlando samo się nie zrobi.
Dlatego chciałam powiedzieć tylko dwie rzeczy, albo może trochę więcej. Cieszę się, że jest piątek, cieszę się, że Lizbona jest dla mnie taka dobra i cieszę się, że w weekend będzie ładna pogoda, bo pójdę na plażę.
Co do plaży, małe ogłoszonko, idę serfować, więc jeśli nie dam znaku życia w najbliższej przyszłości, znaczy to, że ześlizgnęłam się z deski i niefortunnie złamałam nogę i wykrwawiłam się przy brzegu portugalskiego oceanu albo zwyczajnie zjadł mnie rekinek, który czychał na jakiś tłuściutki kąsek.
Pozdrawiam i trzymajcie za mnie kciuki,
NA ZAWSZE WASZA, ANIA