Ten wyjazd powinien dostać nazwę "Rozwalającego się planu...". A dlaczego? To może zacznijmy od tego, że planowo wyjechać miałem w okolicy godziny 8... ale to jestem ja więc wyjazd trzeba było przełożyć na 10.30. To jeszcze nic w porównaniu do tego co działo się potem... Schody zaczęły się już za brynowem w Parku Murckim gdzie musiałem z rowerem na plecach chodzić po lesie... Inni ludzie chodzący po lesie szukali grzybów, ja natomiast szukałem drogi... (GPS pokazywał ciąle prosto) Po spotkaniu pana leśniczego i dostaniu od niego paru rad znalazłem drogę. Trochę strat w czasie musiałem nadrabiać... W Oświęcimiu znalazłem się o czasie. Problem natomiast tkwił w tym, że z Oświęcimia do Trzebinii miałem dostać się pomarańczowym szlakiem, który tak naprawdę... NIE ISTNIEJE !!! Znaczy istnieje ale tylko w internecie i tylko w opisach... :/ I znowu nadrabianie strat w czasie bo trzeba było jechać dłuższą trasą. Z ledwością dojechałem do Trzebinii na 10 minut przed odjazdem mojego pociągu powrotnego. I tu, kolejna niespodzianka pociąg będzie miał opóźnienie o około 4-5 godzin...
Tak... Polegać na PKP... Tak więc nie pozostało mi nic innego jak wsiąść na rower i dylać z powrotem do Chorzowa... Niestety, w Jaworznie GPS zawiódł, drogą dalej jechać nie mogłem i musiałem dzwonić po transport do domu
Bilans?
Tyle miałem przejechać: ok 50km
Tyle przejachałbym gdybym wracał pociągiem: ok. 60km
Tyle przejechałem: 105km
Zwiedzone miasta: Chorzów-> Murcki-> Bieruń-> Bieruń Nowy-> Oświęcim->L ibiąż-> Chrzanów-> Trzebinia-> Luszowice-> Jaworzno
Trasa (mniej więcej, bo nie licze spaceru po lesie):
http://www.endomondo.com/routes/255025947
Inni zdjęcia: ;) patkigdJa patkigdJa patkigdNa działce :) nacka89cwaJa nacka89cwa... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24