Tak sobie pomyślałam ostatnio... Że chciałabym żeby nikt nie mówił do mnie na "Pani", żeby w L-ce mówili mi po imieniu, żeby w biedronce miła pani mówiła mi na "Ty". No... żeby ktoś mnie potraktował jak dziecko, z przymróżeniem oka. Bo zdałam sobie sprawę, że dorośli traktują dzieci zawsze delikatniej niż powinni, że sądzą, że dzieci są głupsze niż w rzeczywistości, że wiedzą dużo mniej i nie mają o pewnych rzeczach pojęcia. Chociaż 1 dzień taki...
A jeśli chodzi o codzienność... Kurier przywiózł laptopa, sporo zabawy z nim, poza tym Sims 3 ;).
No i jak wszyscy o tym piszą no to w środę były te wyniki matur. I jestem zadowolona. Myślałam, że będzie duuuużo gorzej. A była miła niespodzianka. Część pierduł związanych z rekrutacjami mam za sobą.
Dzisiaj od rana 2 godz. na placu, potem kupiłam sobie myszkę do komputera i takie tam. Potem duuużo z Arusiem ;* Nawet posprzątałam mu na półce, a raczej Przemkowi ;p A w zamian Aruś neta mi ustawiał, ale ciężka sprawa z nim ;p
Plecy spaliłam... ;>
A jutro, a nawet już dziś wybory. Najlepiej byłoby nie iśc wcale, ale obiecałam sobie, że nie będę nigdy tą ciemnotą, której się du.py ruszyć nie chce z fotela, i która potem pierniczy jak to źle ludzie wybrali. Niech te 45%(?) tchórzy zastanowi się nad sobą przez chwilę..
no to spać.
pa! Kocham Cię :* za 2 tyg. :)