Plaga?

Gdy nadawaliśmy młodszej córce imię L (na zdjęciu), wzbudziło ono wiele emocji. Nawet rodzina przyjęła je bez entuzjazmu. Część bliskich uśmiechała się niezręcznie i wyrzucała z siebie nieszczerze: „No ... ładne imię”. Inni mówili wprost: „Daliście jej ruskie imię?!” albo „Istnieje takie imię?” albo „Kiedy będzie miała imieniny?”. Obcy prezentowali dwie skrajne postawy. Jedni skrzętnie ukrywali milczeniem swoje zdziwienie, inni wybuchali śmiechem i pytali prostacko: „Kto to wymyślił?” albo „To imię dla psa”. Stopniowo wszyscy zaczęli przyzwyczajać się do niego, a my z satysfakcją odnotowywaliśmy każdy przypadek imienniczki naszej córki. Kilka razy usłyszeliśmy jej imię w telewizji, raz na spacerze w Toruniu ktoś przywoływał dziewczynkę, używając chyba tego samego słowa. W księdze imion naliczono 2000 kobiet o imieniu L, urodzonych w 20. wieku. Do wczoraj sądziłem, że liczba ta nie wzrośnie ponad 2001 ;). Myliłem się! Spotkaliśmy 7-miesięcznego niemowlaka o imieniu takim, jak naszej młodszej pociechy. Mama podjęła decyzję o nadaniu swej córce tego imienia, bo ... usłyszała od kogoś, że istnieje w naszym mieście dziecko nazwane w ten sposób. Postanowiła zrobić to samo. Wygląda na to, że 4-letnia L stanowiła dla niej inspirację, a może plaga rozprzestrzenia się szybciej, niż sądziliśmy ?;).