HuczuHucz
Nie wierzysz, bo to bzdura albo wierzysz bo się boisz
I szukasz słów w chmurach, chociaż życie to nie komiks.
Co do życia, to nie ma tu uniwersalnych porad
Wiem tylko jak je przegrać, nie wiem jak sie podnieść z kolan.
Nadzieja - tylko ona dzisiaj nam została
Siemasz mała, znów zapytam co tam słychać, no bo
Mimo że się staram już nie mogę dziś oddychać tobą.
Gdyby milczenie było złotem, raczej nie byłbym poetą
Nie jest ani trochę, zwłaszcza kiedy milczy mi telefon.
Z jednym większym krokiem mógłbym ciebie zabić
Przecież do perfekcji nauczyliśmy już siebie ranić.
Ty na to popatrz, to takie ludzkie, bo wiesz, że Cię kocham.
nie chodzi o to, czy mnie zdradzisz, czy nie,
ale czy damy radę sobie z tym poradzić, czy nie.
świat ma chyba za nic, że jesteśmy na nim.
To takie przyziemne żyć z kimś takim jak Ty,
a odnaleźliśmy siebie na planecie wśród galaktyk.
36 i 6 stopni Celsjusza
70 procent wody i dusza
5 litrów krwi, jedno serce ją tłoczy
i jeden ty by to wszystko zjednoczyć.
Zapal papierosa i puść całe życie z DYMEM
Zabij wszystkie myśli, a potem załóż na szyję PĘTLĘ.
Może czasem się wydaje, że to będzie takie proste
Że ty i życie już będziecie kwita
Że twój oddech będzie tym spalonym mostem
Chcesz żegnać się, a to jest pora by się witać.
Stoję wciąż tu odkąd zaczęło bić ci SERCE
Widzę wszystko chociaż tu przez chwilę stałem TYŁEM.
wśród domów, gdzie problemy znów nie dają usnąć,
ulicą pustą mkną na tę stronę raju tacy ludzie, jak ja i ty,
tacy jak wszyscy, połowa z nas nosząc zdjęcie w portfelu.
kurwa, ile z tych planów poszło się pierdolić...
to znak, że już jest późno, czas wszystko zniszczył.
to jest moje życie, moje choć wiem, że
ty czujesz się jakbym opowiadał o twoim.
jak mogłem wszystko spierdolić i zejść na złą drogę?
romantyk i kłamca, alkoholik i ćpun.
Jest tak samo, może tylko trochę smutno
i nie mówisz dobranoc, i nie mogę przez to usnąć,
i może trochę pusto, i znowu jest to rano,
i znowu uwierzyć trudno, że marzenia się spełniają.
Bywa różnie, skończę u kolejnej w ramionach
i rok później poleci znów "Rok później" Bonson'a.
Gdyby nie to, że mam arytmię serca,
gdyby nie to, że dowiedziałem się tu o tym przez nas, pamiętasz?
Dzisiaj Cię nie ma, wtedy byłaś i teraz znaczenia nie ma, kurwa, nie ma dziś.
Gdyby nie ten ból, o którym nie mówiłem Ci tu nigdy, wziąłbym nóż i sprawdził jak szybko się goją blizny na Twojej skórze.
Gdyby nie to, że znajdę drugą opcję
i wezmę oddech, przetnę aortę Tobie,
bo wolę żebyś nie istniała, niż żyła obok mnie.