photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 3 KWIETNIA 2012

o zgrozo! jest lepiej!

no więc miałam zdawac relacje, to zdaję

 

zdjęcie pochodzi z kolekcji "my work", zrobione już tu na miejscu, w Mirandeli.

 

co się ze mną dzieje? basically mam zajęcia 2 razy w tygodniu, zajęcia które uwielbiam i dają mi w cholerę dobrych rzeczy. 

 

chwilowo jednak przebywam w Porto z racji braku zajęc (święta) i z racji tego, że takie jedno małe portugalskie coś mnie tu zaciągnęło i puścic nie chce :p 

 

i to jest chyba to czego potrzebuję na tą chwilę, to jest to do czego usilnie chciałam doprowadzic od dnia 9 grudnia. Odrętwienie jest najcudowniejszym uczuciem jakiego moze człowiek potencjalnie doznac po tym wszystkim. Przynamniej na co dzień tak po prostu potrafię się uśmiechnąc i powiedziec soie, ze czuję się dobrze, ze nic się nie dzieje, że mam w cholerę szczęścia, ze wszystko idzie w dobrym kierunku. Pierdolic to że dalej nie mogę sypiac a jak sypiam to przewalam przez swój umysł przeszłosc jak zacięta płyta. Normalnym mottem teraz moim chyba powinno się stac

 

"A po nocy przychodzi dzień,

a po burzy spokój"

 

Autentycznie. WIdocznie nie potrzebuję już płakac co noc. Ewentualnie nie potrzebuję już widoku zmarnowanego czlowieka po drugiej stronie lustra. Chwilowo powiem, ze odrętwienie jest (chyba) dobre. Bo basically nie czuję nic. Znacyz sie normalnie okazuję emocje oczywiście do tego stopnia jeszcze się nie upośledziłam. Ale tak w środku. Nic poza odrętwieniem. I to chyba najlepsze co na tą chwilę mogę czuc i co powinnam czuc. Tylko te sny cholerne... No i gdy zostaję sama to często wszystko wraca. Ale na szczęście jest Jose, który na tą chwilę nie zostawia mnie samej zbyt często. Co eliminuje momenty użalania się nad sobą. 

 

Ubiegając plotki, tak znalazłam sobie w Portugalii faceta i jest tym, czego potrzebuję na tą chwilę. Koniec kropka. 

 

I szczerze? najchętniej to bym tu została. Bo boję się, że jeśli wrócę, to to wszystko przed czym uciekłam też wróci. I przygniecie mnie ze zdwojoną siłą...

 

NIemniej na tą chwilę przyjęłam opcję carpe diem i to się sprawdza i nie będę, powtarzam, NIE ZAMIERZAM martwic się jutrem w żadnym stopniu, bo to do niczego mnie jak do tej pory nie doprowadziło poza prawie wrzodami, chociaż tę przypadłosc zawdzięczam poniekąd nie tylko sobie, bo ja sobie samej nie wygenerowałam tylu stresow. Zresztą, kto mnie widział w grudniu, ten wie. 

 

Ale powtarzając słowa Barzocha: NIe myśl o tym! - więc nie myślę, znaczy siep przestaję i wracam do swiąt po portugalsku i do czucia się dobrze i do tego, ze chociaż za dnia czuję się jak normalny człowiek, jak kobieta, jak ktoś wartościowy, ktoś dla kogo powinno się chciec zrobic wszystko i ktoś, o kogo warto walczyc i się starac.

 

O!

Informacje o qennie


Inni zdjęcia: Wakajki milionvoicesinmysoulCd. downwardspiral1543 akcentovaŻycie to chwila pragnezycpelniazycia:) dorcia2700Noin zniknę... najprawdopodobniejnieNarodowo. ezekh114Mokry ślizg bluebird11Kos jerklufoto:* patrusia1991gd