Również i mnie nie było tutaj kawał czasu. Ale raczej już tak będzie że notki będą pojawiać się rzadko. Za to wciąż jest mój drugi, płytowy blog, choć tak naprawdę zapowiada się że też wkrótce notki będą tam rzadziej...

No cóż... urlop. Zostało go jeszcze tylko 8 dni, bo nowy kierownik skrócił mi go o 3 dni (co najlepsze to dowiedziałem się o tym przypadkowo będąc na zakupach), ale jak się wczoraj okazało to i tak nie robi mi to większej różnicy, bo plany na sobotę 16 sierpnia wzięły w łeb. Ale i tak trzeba będzie coś wykombinować, co nie? ;]

Obecnie pracuje się fatalnie, wiadomo już że ktoś u nas zostanie zwolniony. Ja w końcu chcę zacząć szukać pracy we wrześniu. Na razie nie ma sensu kiedy jeszcze trwa sezon weselny. A wesel jest sporo.

Mam nadzieję że odłożę w końcu nieco kasy, tak jak planowałem. Ale jeszcze nie teraz. Bo jeszcze dziś mam zamiar na allegro zakupić sobie piec gitarowy ;) Mam nadzieję spełnić drugie ze swoich marzeń...

Z pierwszym marzeniem nie robię sobie nadziei. Tak jest znacznie lepiej i łatwiej. Z M. próbowałem zakończyć znajomość po raz tysięczny. Mówiłem sobie nawet że po wypadzie na działce będzie koniec... Wciąż dla mnie męczące jest myślenie o niej itd. ale nadziei sobie nie robię. Uwielbiam z nią spędzać czas, choć wiele rzeczy mi nie pasuje. Najbardziej denerwujące jest jej niezdecydowanie niemal we wszystkim. (Wiem że nieładne jest porównywanie do innych, ale...) jest jeszcze bardziej niezdecydowana niż moja ex - J. w ogóle wiele cech ma podobnych, może to to sprawiło że zacząłem znowu myśleć o dawnych czasach...

Nie ukrywam, nadal tęsknię za dwiema osobami z którymi kontaktu już nie będę miał nigdy. Ale tak po prostu musiało być...

Tak jak już mówiłem - uwielbiam spędzać z M. czas. Chciałbym pójść z nią to tu, to tam. Ale wiem że to kiepski pomysł. To sprawia że więcej o niej myślę. Wypad na działkę był przezajebisty ;) marzę by to powtórzyć.

Dzisiaj drugi dzień misji naprawiania samochodu, znowu czas do centrum.