5 sekund szczęścia później. Femme fatale i te sprawy, ale szczerze myślałam, że 13 odejdzie i będzie dobrze. Głupia ja, pokładam wiarę w liczbach, matko, kiedy przestanę być naiwną blondynką. Może i nie chcę jeszcze skończyć tego, cokolwiek to jest, ale ręce mi opadają. Gram solo, a to kompletnie nie ten zamysł. Rękami i nogami walczę o to, żeby nie wyszło z tego takie pogmatwane gówno jak ze wszystkiego innego, ale czasem czuję się, jakbyś chciał mi te ręce i nogi odrąbać. Korpusikiem walczyć nie będę, bo wyglądałoby to komicznie.
Jedyne, co muszę teraz zrobić to nie zamieniać się w watę cukrową i pluszowego misia kiedy tylko mnie przytulisz.
Może roczne mijanie się nie było przypadkowe.
Skończyłam. Oklasków nie terzeba, dziękuję, dobranoc.


(Przestań robić sobie ze mnie jaja, o Wielki Stwórco, tylko o to proszę cię w tym roku.)