Przerywany sen, co godzinę inny, zmowu w nim jesteś, nie rozmawiamy, chcę po prostu posiedzieć obok ciebie. Chcę, ale zostaję tylko na chwilę i idę dalej. Bo tak trzeba, bo chcę, ale nie mogę, bo ty też nie chcesz, żebym została na dłużej. Wchodzenie księżyca w fazę pełni zawsze tak działa.
Niewyspana wsiadam w 666 i płaczę, nie do końca wiedząc, czy to przez to co siedzi mi w głowie, czy przez moją denną jazdę.
Do wtorku zdążę jeszcze umrzeć 44 razy, a później nie będzie już na to czasu. Uśmiech jakbym spała z wieszakiem w ustach, proponując smaki lata w idiotycznej czapeczce.
Trzymam kciuki za mojego Budde w Warszawue, pokaż im jakimi są cieniasami i rób mi ładne prezenty urodzinowe.
"Brzydal powie: co?"