my po prostu duchy jesteśmy do cholery szaleńcami ja przepraszam ale mi to wszystko wygląda zbyt realnie smakuje i pachnie realnie wirtualnie nielegalnie; codziennie poświęcamy swoje dusze o zgrozo sprzedajemy je komuś co dzień łudząc się że wrócą do nas znów nocą i one spełniają nas potulnie wracają chociaż w coraz mniejszych ilościach a my się sztucznie z nimi witamy jak trupy coraz chudsze widzimy ten koszmar który odgrywa się za ich powiekami i śniąc płaczemy nad niewolniczymi duszami bo za dnia ludzie boją się płakać ludzie w ogóle się boją, jakie szczęście że nie jesteśmy ludźmi, jak dobrze że tylko w myślach obejmujemy się czule doskonale bo nie jesteśmy nikim żeby się skarżyć więc się uśmiechamy trochę wulgarnie trochę pijacko umniejszamy siebie; niewielu z Was zdaje sobie sprawę że nie jesteśmy nigdy sami nocą sami we śnie nasze cienie nie są takie same; nie trafiamy w Wasze gusta szkoda szkoda pokręcimy się więc tutaj trochę coś zostawimy jak zawsze i pójdziemy i w ten sposób nigdy się nie spotkamy tak naprawdę bo dotychczas nie zrozumiałam wszystkich fantasmagorii, ale wcale się nie martwię bo istnieje przecież życie po kilkudziesięciu sekundach, prawda?
zamrugamy powiekami zatańczymy za rzęsami i wrócimy tu
zawsze wracamy
minie kilkanaście poranków i godzin zanim zrozumiesz że mamy jeszcze tysiące milionów światów i żyć ale ja poczekam, czekałam już jedną wieczność więc nie odstraszą mnie żadne kolejne; dajmy sobie czas skoro nie dajemy prezentów urodzinowych gwiazdkowych właściwie żadnych więc to tak bez okazji
nie bez powodu pokazuję Ci jak zatrzymać czas coś czego nie ma jak zatrzymać nic
jak coś zatrzymać