wiosna

don't close your eyes,
they may be open.
what if they open?
would you be alive.

everyone falls,
but not everyone rises.
why don't you get up
and rise again for me?

what if the world were
a little more perfect?
would you stop crying or
would you take the leap?
what if the world
were a little more perfect?
would you open your eyes
and blink again for me?

what about friendship,
what about friends?
you said the whole world
was against you
and it all had to end.

what about love,
what about family?
what about all that
you have to live for?

it isn't easy - here without you.
why did you leave me?
what am i supposed to do
without you?

kwiecień, kwiecień i po kwietniu. przyszedł zimny maj.

kate i will wzięli ślub, bin laden nie żyje - prawie jak disneyowska bajka. ;)

generalnie, były urodziny Kaliny, rekolekcje [w szkole, je, je!], święta, bardzo chorowite dwa tygodnie. dużo sprawdzianów, diagnoz, których nie ogarniam, a przede wszystkim - rozpoczęłam prawo jazdy. no. niebezpieczeństwo na drogach wzrosło, a najgorzej ma biedne renault clio, które męczę co jakiś czas. zapowiadało się dobrze, a czuję jakiś wstręt, bo się staram i nadal pewne rzeczy nie wychodzą. jestem zbyt nerwowa - nawet, gdy myślę, że nie.

sobotnie spotkanie w gronie prawie-klasowym poprawiło mi humor o jakieś 95%. dawno nigdzie nie byłam, ot, tak, na piwie, na spotkaniu w parku nad cudowną fontanną, na plotach. odstresowałam się i wyśmiałam, a chyba o to chodzi. ;) a dzisiaj pierwszy raz od dawna spotkałam się z A., A. i K. kocham czas wolny od szkoły. :)

czytam 'Wesele'. raczej z przymusu, bo nie lubię polskich dramatów. zwłaszcza tych o niczym, dosłownie o niczym. chcę mieć to szybko za sobą, bo, oczywiście, nauczyciele zadbali o zadanka na majówkę. :) dwa referaty, praca z angielskiego, dwa sprawdziany w drodze [biolcia, chemia - 'ukochany' zestaw], stosik książek do oddania. ale, cóż, jakoś dam radę.

jutro jadę zmierzyć się ze szczecinem i kompletnie nieznanymi mi ulicami, rondami, znakami. ech. ;)

/park, świnoujście, 3o.o4.2o11r/