Rozdział pierwszy.
Dżek Szperoł siedział w tawernie w Świnioujściu zaprawiając piękną niewiastę swoim słynnym szperem w majty. Znany z tego był na całym Bałtyku. Jednego razu wyszperał nawet po pijaku pana Zenonna z kotłowni z czego był bardzo niezadowolony, ponieważ przez tę oto haniebną sytuację śmierdziała mu ręka i został mianowany biseksualistą naczelnym. W momencie, w którym Dżek był o krok od zmienienia swojej opinii biseksualisty do baru wbiegł Gill Terner zwalając przy okazji ostatnią butelkę rumu ze stolika przy którym siedział Dżek. Dżek bardzo zdenerwował się na kolegę ujrzawszy kawałki rozbitej butelki na podłodze.
- Stary alkoholiku! - wrzasnął Gill. Dżek słysząc to zdenerwował się jeszcze bardziej.
- Trzy butelki rumu na godzinę to jeszcze nie oznacza, że jestem alkoholikiem.
- Mamy większe problemy niż zastanawianie się nad tym ile możesz wypić. Obracasz właśnie córkę burmistrza, a on nie wydaje się być zadowolonym z tego faktu. Musimy się stąd ewakuować, w trybie natychmiastowym - byłoby najlepiej.
- My nie będziemy uciekać, będziemy walczyć! - Dżek wstał zrzucając beznamiętnie swoją blond włosą zabawkę z kolan. Jedną girę zarzucił szlachetnie na stół wyciągając miecz z (ekhem) pochwy i unosząc go w górę. - Za wolność w związkach, za butelkę rumu, za moje obesrane przez papugę plecy! Będę walczył!
Gill spojrzał na niego niczym na skromną kozę wyciągniętą ze swojego fikuśnego noska.
- Chcesz z nimi walczyć? Nas dwóch na sześćdziesięciu ludzi?
- Nie tylu już brałem na paradzie różności.
Gill spojrzał na niego z wielkim zachwytem. Zastanawiał się przez chwilkę, dlaczego on nie potrafi zarywać tak jak Dżek po czym włożył sobie w nozdrza palca.
- Ale oni chcą ci wetknąć miecze - Dżek uśmiechnął się szeroko. -Nie tam kurwa! W nerkę. -Uśmiech z twarzy Dżeka zniknął tak szybko jak się pojawił.
- Uciekajmy więc czym prędzej. - krzyknął Dżek. Stanął na stole, po czym przebiegł po ramionach kilku jegomościów w ortalionie. - Lubię metal, ale nie w nerce. -rzucił wybiegając z baru.
Ścigając się między alejami z wpienionymi niczym wzburzone morze dresami z zabrudzonym Dżekowym butem ubraniem dotarli w końcu do statku. Czekała już tam na nich Elizabet kończąc kolejnego fiszburgera z poczwórnym serem. Na ich szczęście statek był już przygotowany do tego by wypłynąć z portu. Elizabet pomino tego że słynęła ze swej otyłości, słynęła także z tego, że niekiedy zza warstw tłuszczu wydobywały się pomysły, również te dobre. Ten był jednym z nich. Statek płynął dość wolno, więc Dżek wpadł na szatańską myśl:
- Wywalmy Elizabet! - Gill spojrzał na niego z nienawiścią.
- Przecież ja ją kocham. Bez niej moje serce pęknie. Wywal również mnie skoro tak.
- Nie ty nie zrobisz większej różnicy. - podrapał się po zadzie. -Dodatkowo bez ciebie nie będę mógł kierować statkiem. - Obrócił się w kierunku Elizabet, która właśnie wyrzucała za burtę ostatnią beczkę rumu ze statku.
- Co ty robisz kretynko!?
- Nie widzisz? Statek przyspieszył. - odrzekła zadowolona myśląc o tym, że czyn ten był jednym z lepszych jej pomysłów.
Dżek rzucił się na nią, ale nie miał jednak szans z cztery razy większym kolosem. Odbił się od niej niczym racjonalistyczna treść od miejscowego proboszcza uderzając głową o burtę.
xDDDD
I jeszcze rzuce tym:
Lecimy dalej pisać fika
oi xD
Nara :*
dobra>D teraz JA tu rządzę XD
ho ho x3
Ushi znowu szaleje a na fotoblożku wieje nudąą... XD
pirackie rozróby? <3
Dżek <333!
ale chyba tym razem nikt nie wpadł na pomysł ogniska XDD
*patrzy na zdjęcie* ej. To nie wygląda źle tylko Ty po prostu sobie zdjęć nie umiesz robić XD
już niedługo <3
woodstock<3
i nasz party van<3
ej ej. <3 bedzie zajebiście<3
piwo, pogo,my <3
nieważne co się stanie i tak będzie zajebiście (wiem, powtarzam się XD)
jajajjajajjjajaja<3 ale się jaraaaaaaaaaam x3
nie mogę się doczekać x33
tęskno <3 :*
25 PAŹDZIERNIKA 2016
27 PAŹDZIERNIKA 2013
25 LIPCA 2011
12 LIPCA 2011
8 MAJA 2011
25 KWIETNIA 2011
23 KWIETNIA 2011
15 KWIETNIA 2011
Wszystkie wpisy