29 czerwca, zakończenie roku szkolnego.
Cóż, kilka imorez jednego dnia, kilka otoczeń.
Na sam koniec cudownego dnia musiałam złapać doła i ryczeć namiętnie nad żalami sprzed roku.
Szczerze mówiąc, nie wiem jak mam się czuć, nie wiem też co czuję.
Chyba wszystko jedno.
Najtrudniej jest się przestawić aby wszystko było lepiej.
Znów kolejne łzy i krzyki.
Nie wiem po co, ale w zasadzie powinnam mieć to w dupie.
Potrzebuję izolacji - odpoczynku.
za 5 dni ...tylko za 5 dni czeka mnie 5-dniowy napad emocji i wiedzy, ale i nieprzespane noce z najleoszymi ludźmi na tej ziemii.
Niech czas leci szybciej. Tak bardzo tego teraz potrzebuję.