W robieniu zdjęć z podwórka, domu czy balkonu jest uciążliwe, ciągle coś niechcianego wchodzi w kadr. Muszę w końcu wybrać się TAM. W końcu może uda mi się zrobić w pełni dobre zdjęcia.
Ostatnio mam problemy ze snem. Mogę tylko zgadywać, przez co to, bo w sumie już sama dokładnie nie wiem. Komputer, od którego jestem uzależniona już w najwyższym stopniu? Niezdrowy tryb życia? Uczucia? Wspomnienia? Może jeszcze co innego? Już sama nie wiem... Świat zaczął mi się walić niespełna rok temu. To po prostu gorszy czas, czy oznaka, że dzieciństwo pozostawiłam za sobą? Rozrywam się między tymi dwoma opcjami wyjaśniającymi to wszystko.
Do książki oczywiście nie zajrzałam ni razu. Nie mam siły, już nie wiem, czy dam radę walczyć o samą siebie. Gdy już mi wychodzi, to wszystko pada w gruzach po zapachniście krótkim czasie. Robię coś źle? Może nie we mnie leży problem? Ale jeśli nie we mnie, to gdzie, do cholery? Chyba nie ma innej opcji. A może ja już sama nie dam rady się z tego wygrzebać? Tylko kto mi pomoże? Rodzina? Przyjaciele? Czy oni w ogóle pamiętają o mnie? A mają pamiętać? Ja też rzadko sobie o nich przypominam. Jestem złym człowiekiem...(?) Cholera jasna... Tylko jeszcze nie wiem, po co to tutaj wszystko wylewam.
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24