Mawiali, że przychodzisz niespodziewanie,
pojawiasz sie nagle i trwasz nieprzerwanie.
Wtedy myślałam, że się nie doczekam,
może kiedyś Cię przypadkiem minęłam?
Lecz przyszłaś nareszcie przed rokiem, znękana.
Byłaś zbyt słaba i trochę zachwiana.
Kiedy Cię zobaczyłam nie od razu uwierzyłam,
myślałam, że znowu coś sobie wymyśliłam.
A ty podeszłaś, kryjówki szukając,
wpuściłam Cię do serca, schornienia udzielając.
Starannie ukryłam, przed ludźmi schowałam,
byś mogła wyleczyć duszę zdruzgotaną.
Z początku skrzywdzona, rozkwitłaś na nowo,
trzy kwiaty wydając na swoje łono.
Dwa kwitną do dziś, lecz trzecie twe dziecie,
powoli niszyło swą szansę na świecie.
Dzisiaj jest prawie całkiem odrzucone,
a ja cierpię, bo wciąż lubię tę osobę.
Wróć, jak dorośniesz do przyjaźni. Powodzenia
Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika pleps.