photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 11 WRZEŚNIA 2011

Lonley day

Wstając rano Sam już wiedział jak chce spędzić te dzień. Chciał go spędzić samotnie. Nie miał ochoty się z nikim widzieć, chociaż jak zwykle to akurat dzisiaj wszyscy będą chcieli się z nim umówić. 

Mimo jego najszczerszych chęci i tak nie spędzi całego dnia tak jakby chciał. Szkoła. Musiał iść, nie chciał sobie psuć frekwencji, więc będzie musiał to jakoś przeboleć. Była 7.05, miał na 8. Spojrzał za okno. Świeciło słońce, może jechać na rowerze, czyli ma przynajmniej jeszcze 30 min. Sam na spokojnie przebrał się, spakował i zjadł śniadanie. 7.30, idealnie. Wziął rower i pojechał. Droga była śliska, tylnia opona prawie łysa. Musiało się to skończyć upadkiem. Zaraz przed szkołą chłopak za mocno położył rower i za mocno nacisnął na pedały, tylnie koło objechało a Sam spadł na kolano. Na szczęście już technikę upadania miał tak opracowaną, że z rowerem nic się nie stało. Za to on czuł pulsujący bół w kolanie. Wstał, otrzepał się i pojechał zapiąć rower. Gdy zapinał rower zauważył, że z pod spodni wypływa mu strużka krwi. Podniusł nogawkę i zobaczył, że ma dosyć mocno rozcięte kolano. "Zajebiście" - pomyślał. Poszedł do łazienki umyć tą nogę a zaraz potem do higienistki. Przemiła pani szczodrze polała mu ranę wodą utlenioną, chłopak aż sasyczał z bólu. Potem owinęła mu to w bandaż, spisała i mógł iść na lekcje. 

Długo nie wytrzymał, zadzwonił do mamy żeby powiedzieć, że rozciął sobie kolano i jedzie do lekarza a potem do domu. Na szczęście się zgodziła. Poszedł jeszcze tylko usprawiedliwić się u wychowawczyni i pojechał do lekarza. Zarejestrował się do pierwszej lepszej osoby, spojrzał na poczekalnie a to co zobaczył nie ucieszyło go za bardzo. Na krzesełkach siedziało około dziesięciu do piętnastu osób z małymi dziećmi. Chłopak tylko westchnął ciężko i poszedł szukać jakiegoś wolnego miejsca. 

Czekał na przyjęcie ponad godzine. Po czym wszedł do gabinetu. 

- Dzień dobry.

- Dzień dobry, co panu dolega. 

- Miałem lekki wypadek na rowerze i troszke sobie kolano zepsułem. 

- Rozumiem, prosze mi to pokazać. 

Sam podszedł do lekarza i odsłonił trochę bandaż. Lekarz spojrzał na kolano a potem na Sama. 

- To jest rana na dwa szwy. 

Chłopak tylko się zaśmiał, ale widząc minę lekarza od razu przestał. 

- Pan żartuje, prawda ? - zapytał Sam. 

- Nie nie żartuje, to kolano nadaje się do szycia. 

- No cóż, w szpitalu to mnie nie zobaczą. Dziękuje. Do widzenia. 

- Do widzenia. 

Chłopak oddał karte do recepcji i pojechał do domu. 

W domu zmienił opatrunek i powiedział tylko mamie, że idzie pojeździć na rowerze. 

- Ale tym razem na siebie uważaj. - Rzuciła mama na do wiedzenia. 

- Jasne, na razie. - odpowiedział chłopak i wyszedł z domu. 

Włączył mp3 i założył słuchawki, akurat leciało Lonley day, Systemu. 

- Idealna piosenka na dzisiaj - powiedział Sam i ustawił mp3, żeby cały czas grało tą piosenkę, wsiadł na rower i pojechał. W sumie nie miał planu gdzie pojedzie, miał jeszcze przed sobą prawie cały dzień. Ale do głowy przyszło mu żeby jechać nad jezioro. Jego ulubione miejsce, ludzi niewiele, zwłaszcza w czasie roku szkolnego, a i trasa tam prowadząca jest przyzwoita. Zmienna nawierzchnia, nachylenia, no i co najważniejsze dosyć kręta, co Samowi bardzo odpowiadało. Jednak dzisiaj jechał spokojnie, rozbite kolano dawało mu się we znaki, więc nie mógł jechać tak jak zwykle jeździ. 

Nad jezioro jechał godzinę. Tak jak się spodziewał, nie było prawie nikogo. Tylko kilku rybaków. 

- No i bardzo dobrze - powiedział sam do siebie i pojechał dalej. 

Jezioro nie było duże, więc chłopak objechał je kilka razy dookoła. Później zszedł z rowera i usiadł na ławce żeby chwilę odpocząć. Ściągnął słuchawki by pobyć chwilę w całkowitej ciszy. Zamknął oczy i wsłuchał się w otoczenie. Słyszał ptaki śpiewające gdzieś w koronach drzew, ptactwo wodne skrzeczące nad powierzchnią jeziora, rybaków rozmawiających między sobą po cichu i jeżdżące w oddali samochody. 

Było to dla niego bardzo odprężające. Mógł oczyścić umysł i uspokoić się trochę. Mógł wreszcie usłyszeć swoje myśli, bo w szkole to było nie do spełnienia, a w domu głównie w nocy, ale wtedy spał. 

Nie wiedział ile tak siedzi. Ale gdy spojrzał na zegarek to trochę się zdziwił, 17.12. 

- No no, trochę się zasiedziałem. - Powiedział chłopak i wsiadł na rower. Stwierdził, że do domu wróci przez las. Nie było jeszcze ciemno więc co mu szkodziło, a tylko przedłuży sobie spokojny i samotny dzień. 

Po lesie jeździł jeszczę ponad godzinę, nawet przestał myśleć o bolącym kolanie i czasami mocniej przycisnął pedały aby przyspieszyć i wejść w zakręt z większą prędkością. Ale nic co dobre nie trwa wiecznie, zaczęło się zciemniać i musiał wracać do domu. W końcu wypadałoby się jeszcze przygotować na następny dzień do szkoły. Do domu dojechał koło 20. Przywitał się z tatą i siostrą, których cały dzień nie widział i poszedł się wykąpać. 

Pod prysznicem kolano znów zaczęło krwawić, ale nie przejął się tym. Teraz myślał tylko o kończącym się dniu. W końcu mógł się trochę odprężyć, i nie myśleć o otaczającym go świecie. Zero krzyków, zero marudzenia, zero chałasu. Taka perspektywa bardo się Samowi podobała, ale doskonale wiedział, że po dwóch dniach znów chciałby się z kimś zobaczyć. 

Z zadumy wyrwał go ból spowodowany przez pianę, która dostała się do rany. Szybko ją spłókał i wyszedł z kabiny. Zawinął na nowo kolano i poszedł do siebie do pokoju. 

Na swojej wycieczce miał wyciszony telefon i czas było sprawdzić ile osób do niego dzwoniło i pisało. 

Tak jak myślał, akurat dzisiaj wszyscy przypomnieli sobie o jego istnieniu. 20 nie odebranych połączeń i 10 nie przeczytanych wiadomości. 

Resztę wieczoru Sam spędził na odpisywaniu na smsy i przygotowywaniu się na następny dzień w szkole. Na szczęście nie miał żadnych zapowiedzianych sprawdzianów, testów ani kartkówek. Nawet nie miał żadnego zadania. Przeczytał więc tylko ostatnie lekcje i odprężony poszedł spać. 

 

 

 

S.O.A.D - Lonley Day 

Na zdjęciu ja na moim ukochanym rowerku :)

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika pjeter93.

Informacje o pjeter93


Inni zdjęcia: Kos slaw300Ja nacka89cwa;) virgo123:) nacka89cwaBella patki91gd 1514 akcentova*** itaaanJa nacka89cwaJa nacka89cwaAksamitki i bielinek :) halinam