Coś na temat muzyki.

Coś na temat muzyki.

Joł Nyga!

Na początek mądrość z internetów:

,,Słucham muzyki, nie gatunku"

Nie rozumiem podziału na gatunki w społeczeństwie. Chodzi oczywiście o wojenki między gatunkami muzycznymi, rasisto Ty... Albo słuchasz metalu, albo hip hopu. A najlepiej się nie przyznawaj czego słuchasz, bo nie wiadomo czy dostaniesz z baseballa czy z glana. Najlepiej słuchaj reggae albo bądź punkiem, nikt Cię nie ruszy, bo pewnie wypaliłeś trawkę i nawet nie będziesz się rzucał.

Ja jestem prawilny, od dziecka słucham Pezeta.

Podaj trzy tytuły z jego dyskografii

Spadam, eee...

W tym miejscu pseudofani Metallici nabijają się, znając tylko Nothing Else Matter. Za to stereotypowy słuchacz reggae nie nabija się, ma odływ. Reprezentantami reggae są też wierni pseudofani Grubsona, u których znajomość jego utworów kończy się na ,,Na szczycie''. Łatwiej z wymienianiem mają fanki Bednarka (nie próbuj mi wmawiać że ,,Dni których jeszcze nie znamy'' to jego utwór).

Prawdziwi członkowie subkultury metalu nie potrzebują udowadniać że ich gatunek jest jedyny i słuszny, tak samo jak prawdziwi słuchacze rapu nie muszą udowadniać że tylko oni się liczą. Wojny między gatunkami muzycznymi to tylko popisy pseudofanów, prawdziwi słuchacze po prostu zakładają słuchawki i wciskają play.

A może by tak przestać robić podział i zacząć słuchać muzyki?

Ja nie mam stałego gatunku muzycznego, muzyka jakiej słucham zależy głównie od mojego humoru. Nie mam potrzeby się ograniczać, skaczę między rapem, metalem, italo disco, synthpopem. Nie słucham oczywiście disco-polo, bo nikt tego nie słucha. Zdarza mi się nawet posłuchać czegoś z gatunku disco-polo, jeśli muzyka wpada w ucho, a tekst jest w miarę sensowny to nie widzę w tym nic złego. Oczywiście wiem że Ty nigdy nie słuchałeś/aś disco polo, ale do tego tematu powrócimy na dowolnej imprezie.

Bawi mnie podejście subkultury dresiarzy do tego, skąd się wywodzą. Rdzenni wyznawcy trzech pasków wmawiają sobie, że polska kultura hip hopu wywodzi się z blokowisk, mniej zamożnego społeczeństwa. Błąd. Stamtąd wywodzą się Wasi amerykańscy czarni bracia, którzy stworzyli kulturę hip hop-u. Wy natomiast bezpośrednio wywodzicie się z kultury disco-polo, muzyki, która pod koniec lat 90 zaczęła wymierać, więc Wasi pasiaści poprzednicy poszukali sobie innego gatunku, niestety padło na ambitny rap. Zamieniono jedynie ortalion na dres, a Malucha na Golfa III. Trochę mnie boli że społeczeństwo kojarzy rap z dresem, nie każda nastolatka w ciąży to dziwka i nie każdy utwór wierszowany to dzieło Firmy.

Nie rozumiem też zjawiska ,,słucham, bo modne".

- Co Ty za starocie słuchasz, to już wyszło z mody!

Nie wyobrażam sobie słuchania jakiejś piosenki, mimo że mi się nie podoba, tak samo jak przestawanie słuchania swojego ulubionego utworu tylko dlatego, że przestano to puszczać w radiu. Moda w muzyce to bezsensowne zjawisko, tworzy pseudofanów, którzy po jakimś czasie gdzieś znikają. Pamiętasz Ai se eu tu pego? Rapera PSY? Ona tańczy dla mnie? Przecież to Twoje ulubione piosenki, nie pamiętasz tego? No jasne że pamiętasz, przecież masz na ramieniu wytatuowany motyw z ,,Gangnam style''

Muzyka to muzyka, obojętne czy jest to utwór sprzed tygodnia, czy sprzed 30 lat. To moje receptory słuchu tego słuchają i nie interesuje mnie Twoje zdanie na temat tego, co kto słucha. Słuchaj tego, co Tobie się podoba i co sprawia Ci przyjemność. Słuchaj rapu, k-popu, disco, muzyki klasycznej. Przestań słuchać gatunku, zacznij słuchać muzyki!

Czy tylko ja mam takie wrażenie, ze kiedyś muzyka była lepsza?