Upał jakich mało . Poleżałam , poopalałam się .
Nie powiem , że nie byłam nie mile zaskoczona gdy rano stojąc na wadze widziałam 57.9 kg . Powtarzałam 3 razy bo nie mogłam w to dowierzyć . Japa cieszy się od rana . Śniadanie jak zawsze spoko , na obiad doładowałam . 1 duża porcja kurczaka z makaronem .Jutro będzie dobrze jak waga stanie na 58.5 kg , przynajmniej mam taką nadzieje .
Będę smarzyła się w piekle , na serio ... z moim grubym brzuchem .