Zamarłam. Nie wiedziałam co mam robić. Stał i gapił się na mnie obrzydliwym wzrokiem. Nie mogłam tam wrócić.. moja psychika nie wytrzyma jeśli on zrobi to jeszcze raz.
- Co ja ci zrobiłam? Zostaw mnie w spokoju. - Wyszeptałam. A on tylko wybuchnął śmiechem... mama miała racje, to idiota. Gdybym wtedy tak nie nawaliła w szkole, ona by się nie.. by nie było całej tej sytuacji. Ta myśl strasznie mnie przytłaczała. - Zostaw mnie! Słyszysz? Nie masz prawa mnie więcej dotknąć!- Wykrzyczałam wstając z ławki.
- Niegrzeczna dziewczynka. - Wysyczał przez zęby i mocno chwycił mnie za nadgarstek.
Pisnęłam z bólu i wtedy napotkałam wzrok Damiana, dopiero teraz go zobaczyłam, stał kilka metrów od nas.. był zdezorientowany, ojciec ściskał moją rękę coraz bardziej, a ja coraz bardziej krzyczałam, z oczu płynęły mi łzy. To właśnie w tym momencie z chwilą wahania ruszył w naszą stronę Damian. Szybkim ruchem chwycił ojca za szyję i popchnął go, że tamten aż się przewrócił.
- Gówniarzu ! - Warknął otrzepując ubranie.
- Jeszcze raz ją tkniesz! - Odkrzyknął Damian.
- A bo co? Zabronisz? - Podszedł do niego i uderzył go w brzuch, na co Damian jęknął i chwycił się od razu w bolące miejsce. - I co? Już nie taki cwany? - Zaśmiał się i zaczął go obkładać następny ciosami.
- Przestań! - Wrzasnęłam. I podbiegłam do nich, szarpnęłam ojca chcąc go odciągnąć. - Przestań, proszę cie przestań! - Beczałam jak oszalała.- Pomocy!- Krzyknęłam z całych sił. Nagle zjawili się policjanci.
Od razu zaczęli interweniować. Rozdzielili mężczyzn, wezwali karetkę.
- Czy ja mogę jechać z wami? - Zapytałam lekarzy, którzy byli w karetce zabierającej Damiana.
- Tak, proszę szybko wsiadać.
Weszłam do auta i usiadłam nad Damianem. Wyglądał strasznie, był cały w krwi, przyłączony do tylu kabli i to wszystko przeze mnie... łzy leciały mi z oczu, a ja nawet nie próbowałam ich powstrzymać.
- Przepraszam.- Szlochałam nad nieprzytomnym chłopakiem, który niedawno ryzykował swoje życie dla mnie. - To moja wina.. ja.. ja.. nie chciałam..
Taki nudny, ale nie miałam dziś weny.
Pozdro.