Byłam wielkim kłębkiem nerwów. Usiadłam na parapet i patrzyłam w okno. Przyłożyłam rozgrzany policzek do zimnej szyby i odetchnęłam.
Miałam już po dziurki w nosie tego całego cyrku. Z udziałem mojej matki, Pana C., Damiana, Amandy, Eryka, Pameli. Co ja im takiego zrobiłam? Znowu wydałam z siebie ciche westchnięcie. Usłyszałam wibracje telefonu, dochodzące z torebki. Wychyliłam się po torbę i wyjęłam komórkę.
Blanka, przecież wiesz, że to nie tak. Proszę Cię daj mi jeszcze jedną szansę. To nie tak, zrozum. Spotkajmy się! Wytłumaczę Ci wszystko! Obiecuję!
Od: Damian.
Skrzywiłam się i mruknęłam krótkie " spieprzaj " pod nosem. Rzuciłam telefon, który wylądował na łóżku.
Nie wiedziałam czy mu odpisać. Ale dochodząc do wniosku, że ta pogawędka doda mi zbędnych nerwów, zdecydowałam, że oleję tego esemesa. Już prawie zapomniałam...
Zerwałam się z parapetu i popędziłam do dzwoniącego telefonu.. Damian.
Odebrać, odrzucić?! Wahałam się chwile, po czum nacisnęłam czerwoną słuchawkę. Wyłączyłam telefon i położyłam się do łóżka.
Zasnęłam w ubraniach.
- Blanka, wstawaj! Mamy nową wiadomość! - Mówił do mnie czyjś roześmiany głos. Otworzyłam oczy, kilka razy zamrugałam, aż obraz stał się wyraźny. Cezary był pochylony nad moim łóżkiem i uśmiechał się, jakby chodził do jakiejś cukierkowej szkoły, mama stała kilka kroków za nim i płakała.
- Spędziłeś u nas całą noc?! Mam nadzieje, że spałeś w pokoju gościnnym! - Krzyknęłam. Byłam jeszcze zaspana.. i to przyszło mi pierwsze do głowy.
- Nie, spałem z twoją matką. - Powiedział, wysyłając mi spojrzenie, które mówiło " ona jest teraz moja " . Zgromiłam go wzrokiem, potem zatrzymałam spojrzenie na matce.
- Czemu płaczesz?
- Powiedz jej Cezary, no powiedz! - Wyszeptała mama uśmiechając się przez łzy. Zrozumiałam. To były łzy szczęścia. No okej, ale o co chodziło?
- Noo?? - Poganiałam go.
- Twoja mama jest w ciąży. - Mówiąc to podszedł do niej i przytulił ją.
- O w pytę. - Jęknęłam.
- Blanka! - Krzyknęła mama. - Co to za słownictwo?
- Mam nadzieję, że to tylko zły koszmar, z którego zaraz się obudzę! - Zamknęłam oczy, które po chwili otworzyłam. - Co wy tu jeszcze robicie? Znikajcie z moich snów! Idźcie robić coś pożytecznego! Nie wiem, odkurzcie dom może. - Ponownie zamknęłam oczy, ale teraz jak je otworzyłam pokój był już pusty. - Uff! - Wypuściłam z ust powietrze i runęłam na poduszki, mamrocząc coś niezrozumiałego.
- Ona potrzebuje czasu.. - Usłyszałam zza drzwi, ale nie chciałam dłużej słuchać tych pierdół, więc włożyłam w uszy słuchawki. Słuchając muzyki, zamknęłam oczy. Nie zasnęłam.
Pościeliłam łóżko i poszłam wykonywać poranną toaletę. Gdy już byłam " odświeżona ", ustałam przed lustrem i zajęłam się rozczesywaniem moich mokrych włosów.
Może bycie starszą siostrą nie będzie takie złe - myślałam - o ile, pan Cezary i bachor nie odsunął mnie od matki. Chociaż i tak nasz kontakt jest coraz gorszy..
- Tak? - Zapytałam, podnosząc słuchawkę.
- Cześć. Tu Nataniel.
- Cześć. - Odparłam z uśmiechem. Lubiłam go. Bardzo go lubiłam. Bardziej, zdecydowanie bardziej niż Alana, który ślinił się na widok Pameli ( i jej cycków, które oczywiście nie są jej ).
- Masz ochotę iść z nami na pizze? To znaczy, ze mną i z Alanem.
- O której?
- O 18?
- W porządku. - Uśmiechnęłam się. - Będę czekać pod domem.
- Okej, to do potem. - Odparł z zadowoleniem i rozłączył się.
Odłożyłam telefon i wróciłam do rozmyśleń i czesania włosów.