Powstaje w pośpiechu, od niechcenia.
Powstaje na siłę, targany przymusem konieczności.
Objawia się niczym innym jak bezradnością wpasowaną w szare okiennice.
Kryje nieodgadnione tajemnice drżących dłoni.
Zapada w pamięć nonsensem.
Przenika bezbarwnym błękitem.
Dręczy napastliwe żądze.
Jest kimś kogo nie możesz poznać.
Jest kimś kto sam siebie nie może poznać.
Już nie umiem pisać.