photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 19 PAŹDZIERNIKA 2008

..pamitnik...

18 październik 2008 r



Byłam dziś w kinie. Film był lepszy niż sądziłam. Opowieść o młodym lekarzu-homoseksualiście, zdradzanej narkoleptyczce, pisarzu który "przespał swoje życie" i odkładał zmiany "na jutro". Opowieść zrobiła na mnie duże wrażenie. Pełno było w nim smutku, ślepego pożądania, nienawiści, dyskryminacji,zdrady...tak..zdrady najwięcej...nie tylko tej cielesnej...

nie wiem czemu ja o tym...

może dlatego że wciąż byłam myślami z nim..myślałam o przyszłości...o tym że nigdy nie dopuściłabym żebym ja doprowadziła się do takiego stanu w jakim byli bohaterowie..

chce by nic mu nie zabrakło...

dać mu wszystko czego zapragnie...

...żeby zaspokoić kiedy będzie miał ochotę....

...wszystko!



czy będę w stanie? - nie wiem....



wczoraj po rozmowie z Anią zrobiło mi się lżej...dużo jej powiedziałam o Nim, o mnie, co czuje, co mnie boli, trapi...



ale wiem, wiem doskonale że nic mi Go nie zastąpi...i ta moja pustka będzie trwać jeszcze, jeszcze...

minął tydzień...jak rak sobie myśle że jeszcze 2 razy tyle...
nie, nie chce o tym myśleć...

strach...


masa obowiązków na głowie, a serce mogłoby jeszcze tyle powiedzieć....

 

cd. kilka godzin później...


nie lubie imprez rodzinnych...nie bawi mnie to..wołają mnie a mi kończą się wymówki żeby uniknąć "kielicha".
..chwila spokoju...
popaliłam palce...40 świeczek odpalić..nie lada sztuka...boli, oj boli....


"a gdzie masz Łukaszka?"- zapytał wujek
"w Krakowie"- odparłam.."dlaczego pytasz?"
"jak impreza rodzinna to impreza rodzinna"...

myślę że nawet gdyby był..nie oddałabym go...może na chwilkę...ale nie dłużej...

tęsknie choć nie wiem czy powinnam mówić o tym głośno...wiem że jest ciężej...

miałam mówić o śnie...zapomniałam...
był strasznie dziwny... nie pamiętam już całego..były dwie części...w pierwszej byłam z kimś innym...a uciekałam od niego żeby być z NIM...
w drugim pojawiła się rodzinka...jakiś wyjazd...gdzieś jechaliśmy a moja mama jak zwykle opuźniała wszystko i było mi głupio za nią...
nie wiem skąd w mojej głowie takie głupoty...
dawno nie miałam pieknego snu...takiego ze słońcem...wszystkie zamglone albo deszczowe.. byle do 1 listopada (jak to brzmi)

opętana samotnością...

Komentarze

anyavoo jeszcze nie wiem jak to wszystło się ułoży... może się uda, bardzo bym chciała... już nawet nie mam siły do biegania z aparatem... i jak cały tydzień jakoś szybko mija, tak zawsze niedzielny wieczór to jest koszmar do potęgi :/

zaraz dostanę świeży sok z marchwi :>
19/10/2008 20:21:19
tiamo1593 slicznie
19/10/2008 19:05:33
anyavoo cóz mogę powiedzieć więcej, niż "mam tak samo jak Ty"...
i co, jak co, ale jesień mogłaby się już skończyć, bo tylko o depresje przyprawia... a jeśli śni się coś pięknego, to zazwyczaj tego nie pamiętasz, z kolei gdy śnisz o czymś smutnym, totalnie poplątanym i dalekim od rzeczywistości, to później Cię to gnębi całymi dniami. Też tak mam. I też mam chore sny. Rodem z filmów Lyncha albo innych psychologicznych dreszczowców, w których klimat zabija, a później się to na życiu codziennym odbija i przede wszystkim na samopoczuciu... Brrr... :/
19/10/2008 18:16:11
kleszczoleszczo dziekuje ze czakasz do moich urodzin:P nie no tak niefortunnie akurat 1 listopada pasuje. ale cóz wiem ze tesknota jest straszna ale umacnia zwiazek mysl jak za paredziesiat lat przez te rozstania bedziecie ze soba zzyci :*
19/10/2008 14:01:06