Burdel w mej głowie jak w damskiej torebce.
Nie lubiła siebie za pewne decyzje, ale była skazana sama na siebie. Czy to lubiła? Bardziej lubiła siebie za całokształt.
Za nieprzespane noce z Kubą w uszach, za śmianie się samej do siebie, za irytowanie się błahostkami, za nieumiejętność mówienia o uczuciach, za jedyną,bezgraniczną i odwzajemnioną miłość, za to, że dobrze jej samej ze sobą.
Nie lubiła zmian, to jasne, ale kiedy po raz kolejny musiała odpowiadać na to same pytanie, na które nie miała wpływu spakowała walizkę i wyjechała. Seksowni żużlowcy, niebieskoocy siatkarze i norwescy skoczkowie mogą poczekać, jej psychika już nie.
"Nie wiem" -Happysad