W Poznaniu, jak to w mieście doznań, nuda totalna.
Choroba zmusza do leżenia i lenienia.
Kichanie, lekko wymuszone przez palącą się lampkę- opanowane do perfekcji!
W weekend praca, następna nuda, ważne, że kasa leci.
Zamiast zająć się nauką, rozmyślam o powrocie do domu ( JUŻ ZA 14 DNI), świątecznym prezencie dla mojego Lubego, zakończeniu ostatniej serii House i wyjeździe do Krk. Mimo to 5 z pierwszego kolokwium jest :)
Budzę Cię w nocy, zabieram jaśka, ganiam do zmywania a Ty dalej mnie kochasz.
Ja bez Ciebie już bym nie potrafiła, ale co ja Ci tu będę gadać, jak Ty sam dobrze to wiesz !<3