Nowe życie się zaczyna, totalnie bez rewelacji.
uczelnia uczelnią, czytać trzeba i tyle dobrego.
ludzie bez szału, ci, którzy są, wystarczają w zupełności.
a my kłócimy się, wspólnie gotujemy, myjemy zęby, budzimy się i zasypiamy. kochamy i doceniamy jeszcze mocniej.
tęsknota zabija już wolniej. ale wspomnienia takich wieczorów jak tamten, cisną łzy.
moja siostra coraz lepiej tańczy, uczy się pisać smsy na swojej nowej komórce, zaczyna byc kozakiem z salsy.
brat staje się powoli młodym karateką, włosy ma już pewnie do ziemi, a teczka prac, które będę musiała zobaczyć już się nie zamyka. a mnie tam nie ma...
poznań miasto doznań?
to ja poproszę swój spokojny koszalin.
<3