Dawno nic nie dodawalam a jednak duzo sie dzialo.
W niedziele,lub sobote nie pamietam,pojechalam z Dominikiem i Patrykiem do Linkeroever.Bylo pogo,stary Polski punk,piwo i pseudo plaza.Czyli jednym slowem,,zajebiscie.Potem pojechalismy do stadsparku spotkac sie z jakimis jego kumplami.Spoko byli,spodziewalam sie jakichs metali a to normalni polacy byli.Troszeczke trzezwa nie bylam,wiec bylo dosc zabawnie.Szczegolnie jak Alek i Kamil sie zaczeli bic.Kamil to wogule juz podpity calkowicie.We wtorek (chyba,calkowicie gubie sie w dniach tygodnia) poszlam przekluc warge.Wcale tak nie bolalo jak sobie wyobrazalam,poczulam ze cos ostrego dotyka moja warge i nagle piercer powiedzial ze igla juz przeszla.Narazie nic nie spuchlo wiec sie ciesze.Po kolczyku pojechalam do Hanny.Strasznie jej sie podobal kolczyk.Poszlysmy do niej do domu i palilysmy z jej starszym bratem i paroma jego kumplami.Hannah powiedziala "masz tu dzisiaj nocowac",nawet nie wie jak bardzo bym chciala.Moi rodzice nadal nie toleruja Hanny i mysleli ze bylam u Marie-Sirine,wiec by nocowac u Hanny musialam sklamac ze bede nocowac u Marie.Mama sie zgodzila,ja szczesliwa a Hannah w siodmym niebie.lezalysmy u niej na dachu,boze jak ja kocham dachy.Po jakims czasie Hannah powiedziala chodzmy sie upic.No przeciez nie moglam odmowic,tym bardziej ze nie chcialam.Poszlysmy do nocnego i kupilysmy jakas ruska wodke,no nie powiedzialabym ze byla slaba.Nagle dzwoni do mnie mama i mowi kurde pati daj adres tej Marie i jade po ciebie.Okazalo sie ze mama nie zadzwonila do taty i to on jest "panem domu" i zarzadza moim zyciem wiec jesli chce u kogos nocowac to mama musi sie skontaktowac z tata.Bylam juz po 3 kieliszkach,wiec biegniemy z Hannah do jej domu i myje szybko zeby i zagryzam chlebem zeby bylo nie czuc.Hannah poczekala ze mna piec minut na rogu jej ulicy,iz mama nie ogla jej zobaczyc bo naprawde bym miala problemy.Wsiadlam wkurzona do samowhodu,no ale w sumie to nie wina mojej mamy tylko taty.Gdy wysiadalam z samochodu mama powiedziala chuchnij.Okurwamacjapierdole,pomyslalam.Mama sie do mnie usmiechnela i powiedziala "pilas ?" a ja nie no przeciez powiedzialas ze jak cos ode mnie wyczujesz to ostatni raz wychodze w wakacje.Powiedziala aha,no to pewnie przez ten srodek dezynfekujacy do kolczyka tak pachnie.Boze jakiego mialam stracha.No nic,mamy z Hannah zamiar pojechac z paroma jeszcze osobami do Linkeroever na camping.Jej mama wyorzycza nam namiot i jedziemy tyle ze sie boje,ze rodzice mi nie pozwola.Jesli nie pozwola to nawet sie nie zdazylam pozegnac z Hannah przed wyjazdem.Ehh,a mialo byc ak pieknie.