Harmonie

Masakra.

Czekalam na ten czwartek od bardzo dawna,iz byl wtedy moj ostatni egzam i mialam pojsc do Hanny z Roxane i jej nowa dziewczyna sie najebac,a przez najebac mam na mysli szisze i marysie.Po egzaminie (na szczescie wszyscy skonczylismy o tej samej porze) poszlysmy do parku obok szkoly poczekac na brata Hanny bo tez mial zamiar kupic towar ale nie mial czasu i poprosil Hanne.Niestety byl jeden problem : Zaden z dilerow nie odbieral.Pewnie dlatego ze byla 09:00 rano i mieli wolne,a diler z ktorym wczesniej sie umowilam zrezygnowal w ostatniej chwili.Brat Hanny powiedzial ze cos wykombinuje i kazal nam jechac do Harmonie,bo zwykle tam on sie umawia ze swoimi.Siedzielismy tam pare godzin i naprawde,to bylo dosc interesujace przezycie.Lezalysmy na kocu a potem zawinelysmy w niego Roxane u puszcalysmy ja z gorki,Roxane znalazla nowego najlepszego przyjaciela o imieniu Freddy,konik polny ktory nasral jej na reke.Znalazlam kwiatek w ksztalcie serca i dalam Hannie,pol godziny szukalysmy jakies publicznej toalety bo krzaki sa "niehigieniczne",prawie zlapalam krolika ktory potem okazal sie golebiem.Za kazdym razem gdy Roxane i Cheyenne sie calowaly wszyscy sie tak na nich gapili,Harmonie to miejsce gdzie przejezdza duzo tamwaji i autobusow i to smieszne bylo jak wszyscy w tramwaju sie do tylu ogladali a babcie przejezdzajace rowerem mruzyly oczy bo nie byly pewne czy Roxane to chlopak czy dziewczyna.Max,brat Hanny,znalazl dilera.Wszyscy szczesliwi itd ale mieszkal w Hoboken i to troche moglo potrwac zanim by przyjechal.No to czekalismy.Przyjechal do nas Cedric,siostrzeniec Roxane.On jest jak druga Roxane,tylko ze z hujem.Niestety caly czas sie zalecal do Hanny co mnie troszke irytowalo.Irytowalo,czyli mialam ochote mu przypierdolic.Po dwoch godzinach czekania przyjechal do nas gosc od dilera.My wszyscy podniecenie itd a tu sie okazalo ze on chce pierw kase,potem pojedzie do Hoboken,da dilerowi kase i znow do nas pojedzie.Nie ufalismy za bardzo gosciowi wiec odlozylismy jaranie.Nagle zaczal padac deszczyk,a deszczyk zamienil sie w burze.Stanelismy pod malym daszkiem i wzielam kocyk i zarzucilam na Hanne zeby nie zmokla.Patrze,a tu nigdzie nie ma kolo nas Roxane.Jak ja zobaczylam to normalnie padlam.Tanczyla bez koszulki w deszczu.Ludziom w tramwaju glowy sie krecily jak sowom,a Roxane dalej tanczyla.Hannah zlapala mnie za reke i doloczylysmy da tanca,ale sie nie rozebralysmy.Po jakims czasie Roxane zalozyla koszulke i wziela na deszcz Cheyenne i sie zaczely calowac.To tak uroczoooo wygladalo,a bardziej urocze bylo to ze Hannah mnie przytulila i tez zaczelysmy sie calowac.Cedricowi chyba brakowalo towarzystwa bo poszedl przytulac slup.Jeszcze nigdy nie bylam tak szczesliwa z powodu deszczu a jak juz przestal padac,to puszcalymy piosenki w ktorych leci cos o deszcu i tanczylysmy taniec by wywolac ulewe.Akurat jak sie poddalysmy to zaczelo padac.I powtorzylysmt wszystko co sie dzialo ostatnim razem.Komu potrzebne narkotyki jak my mamy deszczyk?

Najlepszy dzien w ktorym byla posrana pogoda w moim zyciu.