dawno mnie tu nie było, sorcia czasu nie miałam lol
mój ukochany Paweł Łobodziński (najważniejszy mężczyzna mojego życia) skończył parę dni temu osiemnaście latek, how sweet, nie wiem po co, ale trudno. ważne że miał najlepszą imprezę świata, na zdjeciu szalony torcik i paluszki Emisji Kwiatko (tak, gwiazdy blablabla), Pawełek mój mój mój mój lowe lowe lowe lowe for ewor ewor ewor ewor!
poza tym to bardzo dobrze mi się wiedzie, uwielbiam weekendy z mo!m!, ajć!
dirty little freaks, dzięki że jesteście everybody :*
a i ten, muszę sobie kupić kota i z nim rozmawiać no i nazwać go Maniek :)
jest to jeden z wniosków weekendu tegoż. i nie jest ze mną źle i mam dobre filmy które oglądam, z których wnioski wysnuwać należy (nastoi), serio (szynkaio), bardzo dobre filmy, a mój dom przesiąknięty jest zawieruchą, o jakaż szalona metafora łoł łoł (wchodzę do łazienki a tam na lustrze... WOW...), poza tym taki dzień jak dziś potrzebny był mi.
aczkolwiek jako burżuazja byłam też w kinie z mą Bertą, ginekolog fazka, film mną poruszył :<
jeżeli chcecie wiedzieć, to spała u mnie Berta, Gała i Pinka, potem była Milena, a potem Emsi, Iga, Dziobak i Adaś, było bardzo dużo alkoholu i wszystkim Wam dupa została obrobiona do ostatniego kawałeczka i włoska nawet też, może być kierwa rudy! :D
oh, can't you see? you belong to me...
nikt tak cudownie nie przytula!
Kubuś <3