istnieje taka ewentualność, że jesteśmy u Maciusia i trochu sobie ludzie porzygali, trochu potańczyli, aczkolwiek bibka trwa a jakże, nie jesteś w stanie zepsuć mi sylvunia, co to to nie!
SUKCESYWNIE
nabywało kanapek, napływało ludzi, ubywało alkoholu, "sukcesywnie trzeba zapie*dalać" :D
party in progress, kocham to duże słowo, moja koszuleczka na zdjęciuchnu ponieważ u Maciusia ni mom zdjęć, ale to się zmieni jak Paweł otworzy oczy i aparat jutro, trochu Ania się zastanawia, trochu nienawiścią pałam, u na na, Michaś śpi sobie a ja go nagiego budzę i szperam, bu ha ha ha, dużo buteleczek naokoło mnie, zara (a może new yorker) się zdobędę na odważkę! i zmieniamy majtki moi drodzy! :D
notka bez polotu, ale umyjcie się i w ogóle lol ps 4 coś takiego że gdzieś mi zniknęła Gała o lolkuś nie moge o rety kabarety party z ogórkiem lolku lolku, idę stąd potym wpadnę co by poskrobać tu jak już wszyscy się wykończą do reszty :D
AAAAAAAAAAAAAAA DZWONIŁ DO MNIE MATI MIŚ MÓJ WARSZAWSKI SZADKOWSKI KOCHAM!
PS jest 12:50. jestem w domu, słońce świeci, bolą i szczypią mnie oczy. jestem chora. przez kogo?
przez nieznajomego :D