photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 19 LUTEGO 2013
283
Dodano: 19 LUTEGO 2013

54

Dzisiaj szlam sobie korytarzem z Cher i Lucy i nagle,bam,wpadam na chlopaka. Unosze wzrok i patrze...a tu Dave,starszy brat M.,ktorego nie ma juz w moim zyciu. Jest zupelnie inny,umiesniony,inaczej sie ubiera i znacznie przystojniejszy...Tylko jego charakter jest dosc ciezki,z tego co pamietam. Jego wzrok byl taki dziwny! Ale koniec,nie bede rozpamietywac o jakims chlopaku,bracie jakiegos mojego zyciowego nieporozumienia.

W szkole jak w szkole, pani z P.I sie mnie uczepila i nie daje mi spokoju,musze duzo robic zeby miec dobra ocene z tego przedmiotu,w koncu jestem w szkole sportowej.

Ogolnie jest juz po Wielkanocy,nie lubie tych swiat,sa takie nijakie... czekam na 25 maj! Moje urodzinki,cos na co czekam,17 lat. Spedze je w gronie najblizszych mi chlopcow,oraz dwoch dziewczyn. Ciesze sie,bardzo!

Zaraz po szkole przyszlam do domu,pozniej szybko na wizyte u psychologa,ostatnia wiec musialam zaniesc kwiaty i czekolade,chociaz w sumie...nie wiem czy nie chce do niego chodzic chociaz raz w miesiacu,tak pogadac,TAK tak zrobie! Po wizycie,pojechalam do Jacoba.

-No heeeeej maluszku!-powiedzial Jacob gdy mnie zobaczyl.

-Witaj.-chyba dalam wrazenie smutnej,sama nie wiem dlaczego.

-Co sie stalo?

-W sumie to nic,masz cos dobrego do jedzenia? Umieram z glodu!-chcialam szybko zmienic temat.

-No oczywiscie,ze mam. A Ty tu siadaj-wskazal na krzeslo-i opowiadaj co sie stalo.-caly Jacob,nie dalo sie nic przed nim ukryc.

-No nic,ostatnia wizyta u psychologa,smutno mi sie zrobilo.

-Haha,chyba nie chcesz mi wmowic,ze przez jakiegos psychologa,jestes smutna. Gadaj,gadaj.

-No dobra...Idac po szkole,wszedl na mnie Dave...chyba nie musze Ci mowic czyim jest bratem.-zrobilo mi sie jeszcze bardziej smutno.

-Nie! Nic wiecej nie mow,przepraszam,nie powinienem sie tak dopytwac.-widac bylo,ze naprawde zaluje.

-Przestan! Przeciez nic sie nie stalo!Haha,po prostu gdy poczulam jego wzrok to...bylo takie dziwne,zawsze na mnie inaczej patrzyl gdy bylam u nich na obiadkach.

-Sama mi mowilas,ze ma dziwny charakter,nie zrozumie sie go.-probowal mnie jakos pocieszyc,zawsze przy nim czulam sie dobrze,ale jak przy bracie,nie przy kims wiecej.

-No tak,jest dobrze,prawie zapomnialam.-sklamalam.-Co Ty na to,zebysmy zrobili pop-corn i poogladali jakies filmy? Jest piateczek,na skate nie idziemy bo pada?

-Jestem za! Tylko najpierw chodzmy na jakies zakupy...zrobilem Ci kanapeczki a dokupie cos jeszcze do nich, a i zadzown do mamy,bedziesz u mnie spala!-ucieszyl sie. Uwierzcie mi! Miec takiego przyjaciela do wielki skarb,zazdroszcze jego przyszlej zonie,bedzie miala wspanialego kucharza.

-Okej,wiec zbierajmy sie.

Poszlismy do sklepu zrobilismy wielkie zakupy. Ja zrobilam pop-corn,a on cala mase kanapek,jakies napoje,nie wiem jak Jacob to robi. Zasnelam ok. 3 w nocy. Nie wiem jak ale gdy sie obudzilam bylam wtulona w niego jak male dziecko w tatusia. I zasnelam dalej. Nie wiem w sumie co mam myslec, czuje ze on nie patrzy na mnie tylko jak przyjaciolke..chcialby zebym byla dla niego kims wiecej,ale ja nie umiem. Chyba zamieniam sie w kamien,moje serce nie jest w stanie otworzyc sie dla kogos,zbyt duzo sie wydarzylo,moze kiedys. Olivka,xoxo

 

 


ja chyba oszalam! tyle nie pisalam...no coz,dzisiaj cos sie we mnie zebralo,chyba duzo filmow sie naogladalam i teraz mam ochote pisac,byc moze zawitam tu na dluzej. A tak na marginesie,dzien w ktory tutaj podaje jako urodziny Olivki to dzien w ktorym ja tak naprawde mam urodziny.Dobra nie wazne,podoba sie?! :D