Jakiś czas temu wspominałem, że mam kwiatka w moim pokoju i nadszedł czas by go przedstawić. Oto ona, ma na imię Agaja i jest ze mną od kilku lat, można powiedzieć, że łączy nas platoniczna miłość. To trochę śmieszne, ale tylko ten kwiat ze mną wytrzymuje a nawet gdy ją podlewam to niemal zawsze do niej mówie (nie wiem dlaczego, może będzie kiedyś mądra).
Ale poza moim kwiatkiem mam dla was mała niespodzianke, a mianowicie Agaja mam małe dziecko, które widzicie na zdjęciu. A teraz to ja musze się zastanowić nad imieniem dla dziecka Agami i jak ktoś ma jakieś pomysły to proszę mówić.
A tak na poważnie to dzisiaj był normalny dzień, trochę się pouczyłem to jutrzejszego egzaminu na tytuł technika, trochę powtórzyłem i tak myśle, że jeśli zdam to tylko dla jednaj osoby. Musze jeszcze zauważyć, że dzisiaj od wielu dni normalnie, spokojnie porozmawiałem z Mamą i pod czas konwersacji (a nie wiedzieliście, że znam takie słowo) wyszło na jaw, że za pięć, może siedem lat chce wybudować swój dam. W tej rozmowie moja Mama dowiedziała się jeszcze jaki chce dom i to co jest dla mnie potrzebne w obecnym czasie.
Ale uwaga, to coś zupełnie z innej beczki: czy wierzycie w znaki(???) czy jest możliwe aby los dawał nam znaki, że coś źle zrobiliśmy(???). Nie wiem, ale odczułam, że kilka miesięcy temu po prostu źle wybrałem drogę a teraz jest gdzieś gdzie nigdy nie byłem. Chyba się zgubiłem a może właśnie dobrze idę. W każdym razie na wszystkich wpływają jakieś rozterki i tym bardziej na mnie.