Bo samotność zakwita bukietem róż w nieoczekiwanej chwili.
Gdy oplecie, gdy już szarość przepełniona nią do kości,
Wtedy
Niszczy całości.
Bo czy w samotności kokonie bez dna, ktoś bezsilnie krzyknie
Przypadkowym, cześć i czołem?
I czy patrzy tak zawistnym wzrokiem, na wyśnione, wymarzone
W samotności&
Ciepłe ramię?
Mało, gdy w ciemnym pokoiku,
Gdy blask ekranowych świateł, tylko z tobą
Pod fotelem zawsze, zaufana i wyśniona.
Widzisz? Nie zawiodła,
Chociaż ona.