.. mimo iż byłąm cholernie zmęczona to na impreze i tak poszłam. wychodziłam mama kładła się spać, wróciłam (3:40) mama szykowała się do wyjazdu. wymiana kilku słów i padłam spać. jak to zwykle u mnie jest obudziłam się juz o 8, prysznic i te babskie sprawy do 12. następnie molo z Ulą, Julą i Dajko. kolejno chęć kąpieli w jeziorze, czyli odwiedziny pierkunowa. woda jeszcze niestety za zimna. dalej przepisywanie zeszytu z religii. odwiedziny u kolegi z w internacie. rowery z Julą.
a teraz już ledwie żywa czekam na Michała. jutro o 7 wyjeżdżam a nie jestem jeszcze spakowana. zapewne czeka mnie to rano.
tak więc :
1-6.O6 ponownie Camp Rodowooo. ^^
Użytkownik orch
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.