DZIEŃ CZWARTY
- Uuuaaa... Dzień dobry - powiedziała Ania.
- Dzień dobry - odpowiedziała jej Wiktoria
- Długo nie śpisz ? - zapytała Ania
- Jakieś pół godziny.
- Czemu wstałaś tak wcześnie ?
- Po pierwsze nie mogłam spać a po drugie chciałam wcześniej iść do łazienki żebyśmy potem się nie kłócili.
- No dobra, to leć ja po tobie.
Wiktoria poszła do łazienki a w tym czasie przebudziła się Iza.
- Dzień dobry - powiedziała Ania
- Oo, dzień dobry. Jest dopiero wpół do dziesiątej czemu już nie śpisz ?
- Nie wiem, jakoś się sama obudziłam, Wika jest w łazience też już wstała.
- Czyli tylko chłopaki są tak zaspani ?
- Najwidoczniej.
- Ty jesteś następna w kolejce ?
- Tak, dzisiaj dziewczyny pierwsze.
- No dobra, w co się ubierasz ?
- A jest ciepło ?
- Tak, świeci ładnie słońce.
- Nie wiem.. Może założę sukienkę..
Wiktoria wyszła z łazienki. Ubrana w białą sukienkę, miała kręcone, ciemno brązowe włosy i jasno różowy błyszczyk na ustach.
- Ooo.. No popatrz dla kogo to tak się wystroiłaś ? - zapytała Ania
- Dla siebie.
- Jasne, jasne. Dobra, Ania leć do łazienki - powiedziała Iza.
- Ok, zakładamy dzisiaj wszystkie sukienki ?
- Może być.
Ania wyszła, Iza szykowała sukienkę.
- O, ta jest śliczna. Czemu jej nie założysz ?
- Jest trochę krótka..
- No to co z tego. Będziesz się podobać chłopakom.
- Hm.. No dobra, niech będzie.
Ania weszła do pokoju.
- Słuchajcie, ja lecę obczaić co jest na śniadanie i może jakąś wodę do picia przynieść czy coś.
- A ja idę do łazienki - powiedziała Iza i zatrzasnęła drzwi.
Wiktoria siedziała na łóżku i składała ciuchy, w tym czasie wstał Kuba.
- Oo. Cześć.
- Hej, już wstałeś ? - zapytała Wika
- Tak, co takie zdziwienie ?
- No już myślałam że macie zamiar spać do wieczora.
Kuba usiadł koło niej.
- Jest ktoś w łazience ?
- Iza.
- Oo.. widzę sukienkę założyłaś i powiem Ci że strzał w dziesiątkę.
- Aj tam, gorąco jest.. - Wiktoria trochę się zarumieniła.
- Mogłoby częściej "być gorąco" - uśmiechnął się Kuba.
- Haha.
- W tym nie ma nic śmiesznego - powiedział i spojrzał jej prosto w oczy.
Na twarzy Wiki pojawił się lekki uśmieszek. Nagle otworzyły się drzwi łazienki, a w nich stanęła Iza.
- Oj, przeszkodziłam ?
- Nie no co ty - odpowiedział Kuba i zgarnął ubrania - no to teraz moja kolej ?
- Tak.
Ania wróciła z butelką wody truskawkowej.
- No, przynajmniej się nie odwodnimy - powiedziała.
Nadeszła jedenasta, dziewczyny obudziły Jakuba i Mateusza. O dwunastej poszli na śniadanie. Potem jakaś wycieczka do lasu.
- Hej, no to co z tą nocną wyprawą ? - zapytała Ania.
- O właśnie, odważniacy. Kiedy idziemy ? - dodała Wika.
- No dzisiaj nie chciałyście, to jutro. - odpowiedział Mateusz.
- Dobra, wychodzimy jutro o dwudziestej pierwszej. Żeby nie było przesiadywania w łazience. - powiedział Jakub.
- No dobra, ale musimy się przygotować, więc łazienka wieczorem będzie nasza
- Ok, ok. Ważne żebyśmy poszli.
Wrócili do obozu, zjedli kolację i poszli do domku.
- Lecę do łazienki pierwsza ! - krzyknęła Ania już od wejścia.
- No to ja druga. - powiedziała Iza.
- No to skoro dziewczyny mają dzisiaj pierwszeństwo to Wika idzie po was. - dodał Mateusz
- Na to wychodzi. Chyba że jakiś chłopiec chce się załapać jako dziewczynka ? - zaśmiała się Wiktoria.
- Nie, zachowamy męską dumę i choć trochę będziemy gentelmenami.
- Ok, ok.
Kolejka już się skończyła, wszyscy w łóżkach. Zasnęli jak zabici po dzisiejszym marszu.
Częśc 6 już niedługo...
PS. Dziękuję za wszystkie "fajne" i pozytywne komenatrze, proszę też o dodawanie do znajomych. Papa