Uwaga , opowiadanie piszę na żywca .
Bohaterowie :
Kuba, Ania, Wiktoria, Mateusz, Iza, Jakub .
Wiktoria :
Zaczęły się wakacje . Nareszcie pojadę na obóz !!!!!!!! Yeeeaaahh.. I nagle słyszę głos mamusi :
- Wiki, no pospiesz się bo w końcu nie pojedziesz !
- No lecę, już .
- Na pewno zabrałaś wszystko ?
- Tak, tak na 100 % . Jedźmy już .
Mama zawiozła mnie na dworzec skąd miałam odjechać na Mazury . Pożegnałam się z nią, zabrałam bagaże i pognałam do mojej grupy . Wsiedliśmy do pociągu i ruszyliśmy .
Ania :
- TATOOOO !! MAMOO !! POSPIESZCIE SIĘ !
-Już, już. Poczekaj moment Anuś, zdążymy .
Weź tu z nimi gdzieś jedź . Jestem prawie pewna, że się spóźnimy . Siedzę w samochodzie i czekam na nich już jakieś 15 min . O, słyszę jak mama biegnie po schodach . Nareszcie .
- No już ?!
- Już, już . Czekaj na tatę , zamknie drzwi .
W końcu tata odpalił samochód i zawieźli mnie na lotnisko . Mazury ! Witajcie ! Obóz w Mrągowie zawsze spoko . Podobno mam mieć grupę z całej Polski . Pozna się kilka osób . Ale z Wrocławia to kawałek drogi jest, więc lecę z moją szkołą samolotem . To nie mój pierwszy lot, więc jest ok.
Kuba :
- NARESZCIE NO ! ILE MOŻNA NA CIEBIE CZEKAĆ DO CHOLERY !!
Krzyknąłem na brata , który ma mnie zawieźć na obóz . Do Mrągowa nie daleko, pojadę samochodem . Ale z tym gościem nie wiem czy uda mi się dojechać . Zgasiłem papierosa i wsiadłem do samochodu .
- No co, Kubuś ruszamy !
Idiota .
- Nie mów tak do mnie !
- Dobrze, dobrze . Na pewno wszystko masz ? Nie będę się kręcił kilka razy . Mama powiedziała, że też jeździć jej się nie chce .
- Mam, mam . Jedź już .
Mateusz :
- Dobrze , jestem gotowy . Możemy jechać .
- Ok, wsiadaj do samochodu . Poczekamy tylko na Twoją siostrę i możemy ruszać .
Jejku, nienawidzę tego bachora . Cieszę się że całe 2 tygodnie bez niej ! Muszę przeżyć tylko drogę na dworzec w jednym samochodzie z tym "czymś".
- No wreszcie . Możemy jechać mamo .
- No to ruszamy . Masz się tylko grzecznie zachowywać na obozie , to ogólnopolski projekt więc nie przynieś mi wstydu , skarbie .
- Dobrze, przecież wiesz że ja zawsze jestem grzeczny .
Hahahahahaha . Dobrze, że nie widziała mojego ironicznego uśmieszku ;]
Iza :
- Mamo, tato . Ja już wychodzę .
- Dobrze , widzimy się za dwa tygodnie . Dzwoń . Najlepiej codziennie .
- Ok, ok .
No i zaczęły się wakacje . Jadę sobie na kolonie, odjazd spod szkoły a że mam niedaleko postanowiłam się przejść . Jakaś taka ładna pogoda dzisiaj . No, nieźle się zapowiadają te dwa tygodnie . Wsiadam do autokaru . Usiadłam z Olą . Zaraz będą czytać , czy będę z nią w grupie na obozie . Oby tak . Boję się , że nikogo nie poznam i będę zdana na siebie , czego nienawidzę . O nie . Ola jest w grupie B . Ja w S . Nie rozumiem dlaczego tak to nazwali ... Ale ja ogólnie nie rozumiem ludzi . Kurczę, dobrze że chociaż niektóre rzeczy będziemy robić razem .
Jakub :
Specjalnie wróciłem z Holandii żeby zrobić przyjemność mamie i spędzić z nią wakacje, a matula wysyła mnie na obóz, bo nie ma dla mnie akurat w tym miesiącu czasu . Dziękuję mamo . Na prawdę się postarałaś . Mam nadzieję, że chociaż ostatnie dwa tygodnie będę z nią .
- Jakub, ja Cię bardzo przepraszam, ale nie dam rady teraz . Przykro mi .
- Dobra, spoko mama . Luuuz .
- A ten obóz to świetna sprawa, dzieci z całej Polski jadą do Mrągowa . Poznasz kogoś, zobaczysz będzie fajnie .
- Wiem to .
Ucałowała mnie w czoło i wysadziła z samochodu . Pobiegłem do autokaru, który miał nas zawieźć na miejsce . MAZURY , NADCHODZĘ .
Część 2 niebawem .