Jestem błądzącym dzieckiem, które szuka miłości nieodnalezionej w domu.
Dziewczyno, ogarnij się. nie wierz w Jego słowa - bredzi jak każdy. Nie patrz w Jego oczy - to marne spojrzenie tylko zwodzi. Odwróć się, i idź do przodu, sama. On się nie zmieni - będzie zawsze takim samym marnym gnojkiem. Jesteś mądra, bystra i piękna - możesz mieć na pęczki takich jak On, a nawet lepszych. Tak, wiem , że chcesz tylko Jego - ale to nie ma sensu. Skoro Cię nie docenia, to jest frajerem. Zostaw Go, kiedyś zrozumie co stracił - a wtedy Ty miniesz Go na ulicy ze szczerym uśmiechem na ustach. Tak cholernie szczerym, że Go zamuruje, bo nigdy nie potrafił sprawić byś przy Nim była taka szczęśliwa.
Tak wiele kryją bloki. te zwykłe, szare ściany chowają tak wiele tajemnic. W te pękające mury wchłonięte jest tak wiele bólu, cierpienia i płaczu. Jedna ściana oddziela od siebie całkiem różne rodziny, całkiem różnych ludzi i całkiem inne problemy.
Kiedyś z tego wyrosnę, mamo. Tylko daj mi czas na poukładanie sobie wszystkiego, na spróbowanie życia żebym wiedziała jaką drogą chcę iść. Ja wiem, ja wiem,że te kłótnie są męczące, że moje humory doprowadzają Cię do szału, ale taki już mój mechanizm obronny. Kiedyś się nauczę, obiecuję. Wtedy opowiem Ci o wszystkim tym co czuję, o wszystkich moich problemach, a rozmowa nie zakończy się trzaskaniem drzwi. Może zrozumiesz, uświadomisz sobie, że to co dla Ciebie wydawało się nastoletnią błahostką, dla mnie było przeszkodą niemalże nie do ominięcia. To co Ty nazywałaś szczeniacką miłością ,ja nazywałam moim życiem wiecznym. Ty mówiłaś 'jeszcze będziesz śmiać się ze swoich problemów jak dopadnie Cię dorosłość', a ja odpowiadałam 'to może być jeszcze gorzej?'. Przepraszam za to gdy pijana wróciłam do domu, gdy przy gościach śmierdziałam papierosami i alkoholem. Przepraszam za moje rozkapryszenie, złośliwość i egoizm. Ja z tego wyrosnę, a Ty nadal będziesz, mamuś.
Zdajesz sobie sprawę z tego, że kolejny dzień z rzędu jesteś przyczyną moich łez ?
Może oni wszyscy mieli racje. Tak na prawdę Cię nie znam. Myślałam, że owszem, ale najwidoczniej się myliłam. Albo oni znają Cię lepiej niż ja, albo się zmieniłaś. Jeśli tak się stało, to proszę, wróć. Powiedz, co przeoczyłam, że pozwoliłam Ci się stać właśnie taką? Nie wiem, czy potrafię kochać, tą wersję Ciebie.
Odpryśnięty lakier na paznokciach, ślady zaschniętego tuszu na policzkach, kilka nieodebranych połączeń, podkrążone oczy, rany na wargach, częste przekleństwa wydobywające się z ust, walające się puszki po pokoju, niedopalony papieros, ślady białego proszku na stole , które tworzyły pierwszą literę Twojego imienia - tak , nie radzę sobie .
Gdzieś tutaj w środku wciąż wierzę, zaciągam się nadzieją, że się zmienisz, że będziesz tym, którego poznałam, a nie tym zwyczajnym skurwysynem.
Najgorsze jest odpuścić. Gdy w końcu nadchodzi taki moment gdy zaczynasz rozumieć, że nie warto, że wszystkie twoje starania nie mają sensu. I ta sekunda uświadomienia sobie tego boli najmocniej. A potem już tylko jak mantrę powtarzasz 'obiecałaś sobie, obiecałaś. to koniec'. I tak właśnie ranisz samą siebie, ale wiesz, że inaczej się nie da jeśli jeszcze będziesz chciała spojrzeć sobie prosto w oczy.
Jeśli twierdzisz, że kochasz to walcz. Nawet jeśli niby nie ma już po co, to walcz. Bo jeśli nie spróbujesz to nie dowiesz sie, czy było warto, czy nie. A będziesz żałować, że odpuściłaś.
Pierdole resztę , potrzebuję Ciebie .
Ciągle mi brakuje odwagi do życia lub samobójstwa .
I nagle tak bardzo zapragnęłam kogoś kto mi powie "Nie pozwolę Cię skrzywdzić " .
Najpiękniejsze są dni, w ciągu których potrafimy być tak po prostu bezgranicznie szczęśliwi i sami nie wiemy z jakiego powodu .
A kiedy widzę Twój uśmiech i te słodkie dołeczki , mam myśl że nigdy nikomu Cie nie oddam .
Mam ochotę usiąść na szczycie jakiegoś wysokiego budynku z nogami wywieszonymi za jego brzegi i tak przypadkiem pochylić się do przodu .