Niech muzyka integruje nas, a nie dzieli. Nikt, tak jak ona nie ma tylu wielbicieli. Więc po co być wrogami skoro wszyscy jej słuchamy? Bądź wyrozumiały, a będziesz tolerowany.
A kiedy spytałam go , co tak naprawdę we mnie kocha , odpowiedział , że oczy ponieważ podziwia je za to , że potrafią patrzeć na takiego skurwysyna który rani mnie i niszczy na każdym kroku .
Kiedy odchodził powiedział 'zapomnij' to tak jakby wyrwał mi serce i powiedział 'żyj' .
Nie potrafię nazwać tego uczucia jakim go darzę , czasami jest tak , że nie wyobrażam sobie bez niego życia , boję się , że któregoś dnia znów odejdzie i zostawi mnie z burdelem w sercu . Są takie dni kiedy chciałabym go nie znać , wymazać z pamięci , żałuję chwilami , że go poznałam i podarowałam swoje serce , czasami go nienawidzę a jeszcze mocniej kocham . Cholernie mnie rani i niszczy , niszczy każdym gestem i słowem ale mimo tego bólu jaki mi zadaje kocham go jeszcze bardziej .
Odszedł.. co nie zmienia faktu , że i tak wróci .
Wiem, po co żyję, po co tu jestem. by znaleźć szczęście i dać komuś szczęście.
Cholernie wkurwia mnie fakt, że za niektórych bliskich mi osób byłabym w stanie zamordować, a oni nawet nie raczą zapytać co u mnie.
A późnymi wieczorami, najgorsze są walki pomiędzy tym co już wiemy, a tym co nadal czujemy.
Powodzenia na nowej drodze życia z tym plastikiem , kochanie . Trzymam za was kciuki i mam nadzieję , że wybranka Twojego serca nie rozpuści się pod wpływem wysokiej temperatury .
Jak można nie pozwolić na odejście osoby, którą kochasz ? Przecież jeśli uważasz, że darzysz ją głębokim uczuciem, nie chcesz by ona była nieszczęśliwa. Wolisz cierpieć, niż by cierpiała osoba, którą kochasz.Co nie znaczy, że nie będziesz tęsknić i kochać dalej.
Kiedy ubierałam szeroki dres nazywali mnie dresiarą , kiedy chodziłam na czarno mówili na mnie metalowiec , kiedy miałam koszulkę z maryśką stwierdzili że jestem rasta i ćpam , założyłam różową bluzkę i rurki byłam plastikiem , kiedy byłam przy twoim boku mówili na mnie 'szczęściara'
Chyba kolejny raz go tracę i chyba kolejny raz rozpierdala mnie na drobne kawałki .
Przyszedł i tak po prostu usiadł na przeciwko mnie , patrząc mi prosto w oczy poprosił o drugą szansę , przepraszał powtarzając ciągle jak bardzo mnie potrzebuje i kocha , jak nie radzi sobie z życiem i nie potrafi zapanować nad emocjami , mówił , że mu zależy i że będzie walczył nawet jak nie będę dawać szans temu związkowi , wybaczyłam mu wszystko zapewniając , że będzie jak dawniej , że nadal będziemy się kochać , pocałował mnie.. i wtedy zadzwonił budzik .
Oboje wiemy doskonale co do siebie czujemy ale nie potrafimy się do tego przyznać .
Wiem, że nie jestem idealna a On mimo to jest przy mnie i walczy na każdym kroku .
Miałeś już w życiu taki moment, w którym sam nie wiedziałeś co czujesz ? Kiedy gubiłeś się w własnych myślach ? Gdy kogoś ci brakowało, ale wszystkich od siebie odrzucałeś ?
Trudno czekać na coś co wiesz , że może nigdy nie nastąpić . Ale jeszcze trudniej zrezygnować , gdy wiesz , że to wszystko czego pragniesz .