Za każdym razem kiedy łapię wdech wiem, że to jeden wdech mniej, a nie jeden wdech więcej.
Uwierz we mnie obiecuję nie zawiodę i choćbym miał stać na głowie będe przy Tobie.
Nie zastępuj mi jego , bądź kimś kogo on nie zdoła zastąpić .
Jak tak na Ciebie patrzę to aż szkoda czasu na mruganie.
Wiesz co jest gorsze od płakania w poduszkę? Pustka. Taka chwila kiedy po prostu siedzisz i wpatrujesz się w niebo, wiesz, że nie możesz nic zrobić i ogarnia cię to przerażające poczucie bezsilności, które zżera cię od środka. A Ty nie robisz nic. Po prostu się przyglądasz.
To co było już nie wróci więc nie warto się już smucić
Nawet nie wiesz jakie to trudne.. Patrzeć na Ciebie każdego dnia, być miłą i zachowywać się jakby nigdy nic się nie stało. A stało się... cholernie dużo się stało. Nawet jeśli Ty nie zdajesz sobie z tego sprawy.
Miłość bez wzajemności jest jak oglądanie ogniska w telewizji. Możesz na to patrzeć, ale ciepła ci nie da...
I chodzi o to, żeby twoje życie nie okazało się kiedyś garścią szkiełek, które już w nic się nie ułożą, choć zdawało się, że tworzyły spójny świat..
kochaj mnie za inteligencje, poczucie humoru i wrodzoną subtelność. na moim tyłku kiedyś pojawią się rozstępy, a piersi w końcu przestaną się bronić przed grawitacją.
Nie przypominam sobie bycia tak martwą,jak teraz.
Podeszła do Niego wyglądając zajebiście, tak jak jeszcze nigdy, usiadła mu na kolanach, przyjechała mu ręką po policzku, czule spojrzała mu w oczy i powiedziała: Wypierdalaj .
Kiedy kogoś kochasz, cieszysz się, że jesteś na tym świecie. Cieszysz się z każdej minuty, którą masz przed sobą. Z każdego budzenia i zasypiania obok siebie, z każdego drobiazgu: gotowania, jedzenia, wspólnego oglądania filmów. Z poczucia, że ta osoba jest blisko
W chwili, kiedy zaczynasz zastanawiać się, czy kochasz kogoś, przestałeś go już kochać na zawsze.
Nie zliczysz, ile razy mówiłaś, że jest okej, a tak naprawdę rozpierdalało cię od środka. Nie zliczysz, ile razy uśmiechnęłaś się, chociaż miałaś ochotę płakać jak dziecko. Nie zliczysz, ile razy oszukiwałaś samą siebie, że on cię kocha. Nie zliczysz, ile razy spierdoliłaś coś, na czym ci cholernie zależało. Nie zliczysz, ile razy miałaś ochotę umrzeć, zapaść się pod ziemię, po prostu zniknąć. Nie zliczysz, ile razy tak bardzo pragnęłaś być szczęśliwa, a za każdym razem znowu coś stawało ci na drodze.