Zastanawiam się czy to my jesteśmy nie wyrażne czy to wina telefonu... :D
Kocham ją! Poprostu.
W końcu znalazłam chwile żeby napisać cokolwiek. Tak więc wyzekiwany długo piątek!
O 20.30 derby i śmieszny remis... ale ważne, że dalej lider. :D
Po meczu szybko po Kamila i Madzie. Tysiąc razy zabłądziliśmy, ale dotarliśmy!!!! -Ostrava o 1 w nocy.
Jak zwykle kolejna noc dołączona do serii tych niezapomnianych.
Już wiem dlaczego pół roku czekamy na was z taką niecierpliwością. :)
Tyle się działo, że nie wiem czy wszystko dokładnie pamiętam... Koxovna, zgubiony portfel, zapłakana koleżanka z Czech, najszczersze rozmowy na świecie HAHAHA, whisky, drinki i wszystko o czym zapomniałam. Za takie weekendy dziękuję. <3
Za miesiąc urodziny Kamila i Dawida <3 yhym Madziuuuuu.
A w domu remont dalej trwa... :)
Matrynko, parapetówa będzie!!!!
Tymczasem idę budzić Dawida i powoli wracać do życia.
Na Ostravie nie koniec :D
Kochanie odpowiedź: ja z Tobą też.
Czerwone. ^.-