7:26 w drodze na przystanek
Kate wzięła ze stołu kanapki i wyszła w pośpiechu z domu, aby zdążyć na autobus.
- Kate ! Kate ! Stój !
- O ! Alice. Co ty tu robisz ?
- No idę do szkoły nie widać ? zaśmiała się Alice i przywitała się z przyjaciółką. Co ty taka nie w humorze ?
- Pokłóciłam się z mamą.
- To tak jak ja . O co poszło ?
- O to co zwykle. Dzisiaj przychodzi Lucas, mieliśmy się pouczyć do egzaminu, ale mama każe mi zostać z Megi& No i generalnie wiesz& Zaczęłam się czepiać o jej pracę . A u Ciebie ?
- O Tatę, i oto że nie chce mnie zostawić samej, na czas kiedy wyjedzie do Francji.
Po 10 minutach dziewczyny doszły na przystanek.
- A nie myślałaś nad tym aby spróbować odnowić kontakt z Ojcem ? zapytała Kate
- Kate& Przecież to było tak dawno, Ojciec ma nowe życie& Wiesz& Najgorsze jest to, że on nawet o mnie nie walczył.
- Z twoją matką po prostu nikt nie zadziera.
- Ale dlaczego ona mi nie pozwalała się z nim kontaktować.
- Może bała się ze Cię straci ?
- Bronisz ją. stwierdziła Alice
- O . Autobus.
7: 49 w szkole.
- Cześć Holy. przywitała przyjaciółkę Alice
- Cześć dziewczyny ! - odpowiedziała Holly. Co wy takie nie w sosie ?
- Wiesz..Rodzinne sprzeczki . stwierdziła Kate.
- Rozumiem. Ale to chyba nie powód by być aż tak przybitym ? Przecież każdy to ma. Zwłaszcza z samego rana - zaśmiała się.
- Wiesz Holly, to nie tak.. - Alice zaczęła opowiadać całą sytuację z dzisiejszego ranka.
- Wiesz& Ja próbowałabym odnowić kontakt z Ojcem.
- To samo jej powiedziałam ! Wtrąciła Kate
- Ale to nie jest takie proste. Kate&. Mówiłam Ci przecież, ojciec ma nowe życie, pewnie nową rodzinę, zapewne mam już przyrodnie rodzeństwo.
- A Babcia ? zapytały przyjaciółki
- Co Babcia ?
- Przecież z Babcią od strony Ojca, utrzymujesz Świetny kontakt. Dlaczego nigdy nie rozmawiałaś z nią o Ojcu ?
- Próbowałam Kiedyś. Babcia ciągle uciekała od Tematu.
- Zadzwoń dzisiaj do niej . Mówię Ci !
8:20 lekcja Biologii
- Kate , zrobiłaś pracę domową ? szepnęła Holly .
- No co ty. Ja i praca domowa ? Przecież nigdy nie odrabiam. zaśmiała się.
- Panno Black, rozumiem że wraz z końcem roku chce Pani dostać ocenę naganną z zachowania ?
- Yyyyyyyy&. Ja chciałam ..Znaczy..
- Pani profesor, ja chciałam pożyczyć od Kate linijkę.
- Powstań jak do mnie mówisz krzyknęła nauczycielka - linijkę Na Biologii ? Nigdy nie słyszałam nic bardziej śmiesznego.
- Kiepskie ma Pani poczucie humoru. mruknęła pod nosem Holly.
- Panno Pocket ! Do Dyrektora !
- Ups . zaczerwieniła się Holly, i spojrzała na przyjaciółkę. ale co ja niby zrobiłam.
- Będziesz się tłumaczyć u Dyrektora.
8:35 w gabinecie dyrektora.
- Panno Pocket. Więc mam rozumieć, ze ubliżyła Pani nauczycielce ? Za coś takiego grozi wydalenie ze szkoły.
- To nie tak, Panie dyrektorze.
- Nie możemy sobie pozwolić na tak absurdalne zachowania, w najlepszym prywatnym Liceum w mieście. - powiedział donośnym głosem.
- Ale &
- Żadnego Ale.
- Chciałabym się tylko wytłumaczyć.
- Wracaj na lekcję.
Holly z wyraźnie smutną miną powstała z krzesła i zaczęła iść w kierunku drzwi.
- Panno Pocket. zakasłał - Mam nadzieję, ze to ostatni taki wybryk . Uśmiechnął się, i zaczął podpisywać jakieś dokumenty.
Holly również uśmiechnęła się:
- Dziękuję bardzo. Dowidzenia.
8:50 lekcja Matematyki.
- Holly ! Wyrzucą Cię ze szkoły ? Podbiegła Kate, pytając z przerażeniem.
- Nie- zaśmiała się.
- No to chyba dobrze !
- Żadnej kary.
- Wow . Naprawdę ?
- Nie no przecież, żartuje. Wyrzucą mnie ze szkoły.
- Holly !
- Oj no daj spokój. Nic mi nie zrobili.
- Ej. Nie mamy dwóch ostatnich lekcji. Wolność od budy po godzinie 12 wtrąciła Alice.
12:34 Przystanek Autobusowy.
- Holly sprawdź o której mamy autobus poprosiła Kate.
- A ty gdzie się wybierasz ? nagle w oddali zobaczyła Lucasa Ahaa & - zaśmiała się.
- No ale przecież autobus jest tak jak zawsze stwierdziła Alice
- Ale my dzisiaj jedziemy do tej nowej restauracji. Mówiłam Ci wczoraj.
- A tak. Zapomniałam. Przykro mi, ale mój film jest ważniejszy od nowych restauracji w mieście . zaśmiała się. Patrzcie mój autobus. Yy& Holly ?
- Tak ?
- Sprawdzasz autobus nie w tę stronę.
- A no faktycznie. zaśmiała się, pożegnała przyjaciółkę i poszła na drugą stronę ulicy.
- Kate no chodź już tutaj. Zaraz mamy autobus, przestań się z nim migdalić. pomyślała Holly. nie podejdę do nich. Bo tak głupio. A zresztą. .. Cześć Lucas podeszła i uśmiechnęła się.
- Cześć Holly. Co tam u Ciebie ?
- W porządku . Kate chodź już. Za chwile mamy autobus.
-Rozumiem. To cześć Lucas, do wieczora. pożegnała się i ruszyła z przyjaciółką na przystanek po drugiej stronie.
- Cześć dziewczyny. pożegnał się Lucas.