12:48 w Autobusie.
- Holly&. Czyż on nie jest słodki ?
- Zakochańcu - zaśmiała się.
- Już nie mogę się doczekać dzisiejszego wieczora.
- A co z Megi ?
- Pójdzie spać, więc nie powinno być z nią problemu.
13:09 Dom Alice
- Mamo ? Mamo jesteś ? krzyczała po całym domu. Pobiegła na piętro po telefon. Długo wahała się aby go wykonać.
- Halo ? Babcia ? Cześć Tu Alice.
- Cześć kochanie . Co tam u Ciebie ?
- A w porządku. Wiesz Babciu. Dzwonię dziś do Ciebie w konkretnej sprawie .
- Potrzebujesz pieniędzy ?
- Nie , Nie. Nie w tym rzecz.
- Więc co Się stało ?
- Chodzi o Tatę.
Nagle nastała cisza.
- Babciu ? Jesteś ?
- Tak Tak ..
- Ne wymiguj się od tematu proszę.
- Dobrze kochanie. Ale obiecaj że matka się o tym nie dowie.
- Obiecuję.
- Widzisz. Twój Ojciec bardzo przeżył rozłąkę z Tobą. Twoja Matka zabroniła mu się z Tobą kontaktować, a mi pozwoliła pod warunkiem, że nigdy nie będę nic Ci mówić na jego temat. Wiedziałam, ze kiedyś nadejdzie ten moment, w którym zapytasz, i nie będę umiała Ci odmówić. Twoja Matka bardzo chciała zapomnieć, i dlatego nie chciała, abyś miała z Tatą kontakt. A teraz. . . Teraz wyjechał. Wyjechał do USA. Ma dwie śliczne córeczki od 2 miesięcy, ale wciąż nie daje sobie rady, i nie umie ułożyć życia bez Ciebie.
- Wyjechał ? Jak to wyjechał ? Wiedziałam, że to ona zabroniła. Chociaż rano wmawiała, mi ze to Ojciec nie chce kontaktu ze mną. Nienawidzę jej.
- Kochanie. Nie mów tak. To Twoja mama.
- Nie wierzę w to. Babciu, jak ona mogła ? Musze ochłonąć. Dziękuję, kocham Cię. Cześć.
Odłożyła słuchawkę nie czekając na odpowiedź Babci. Po Chwili usłyszała skrzypienie otwierających się drzwi.
- Kochanie ! Już jestem. Chodź pomóż mi z zakupami.
Alice nie odpowiedziała.
- Alice kochanie !
Zaniepokojona Pani Smith poszła na górę, a następnie do pokoju córki.
- Kochanie ?
- Daj mi spokój.
- Alice, coś się stało ?
- Wyjdź stąd i daj mi spokój mówiła szlochając w poduszkę.
- Ale córeczko mówiła dalej Pani Smith
- Rozumiesz słowa daj mi spokój ?
- Chodzi Ci o rano ?
Alice nie odpowiedziała. Jej Mama zrezygnowała i wyszła z pokoju na dół do kuchni aby wyjąć zakupy.
14:13 w nowej restauracji
- Myślałam, że będzie fajniejsza. stwierdziła Holly.
- Oj nie narzekaj. Wcale nie jest tak źle. odpowiedziała Kate.
- Zbieramy się ? Muszę jeszcze wyjść na spacer z Miko, a potem pewnie burza w domu.
- To może pójdziemy razem ? Ja bym wzięła Dako i poszłybyśmy nad diamentowe Jezioro.
- Dobry pomysł.
- Swoją drogą dlaczego burza ?
- A no wiesz, pokłóciłam się dzisiaj z Mamą o to, że idę z Tobą na obiad do nowej restauracji.
- Dlatego, że ze mną, czy ze do Restauracji ?
- Nie no, przecież wiesz, że ona Cię lubi. Jak zwykle miała problemy oto że wydaje pieniądze na nic.
- Masz oszczędności swoje przecież
- No wiem.
- Dobra chodźmy, bo spóźnimy się na Busa.