photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 26 LUTEGO 2012

#24

Rozdział 4

Natępnego dnia wstałem, a w domu było pusto. Wszystkich gdzieś wywiało, niezrozumiałe, tym bardziej że jest dopiero 9 i jest niedziela. Schodzę do kuchni, a tam leży kartka na stole od Gem.

" Potrzebuję nowych ciuchów. Chciałam iśc z Tobą, ale tak słodko spałeś, że nie chciałam Cię budzic, więc poszłam z Louisem. Całuję, Gemma."

No okej, ale gdzie reszta jest? Nieważne. Zastanawia mnie jedno: czyżby Gemma zakochała się w Louisie? Miejmy nadziję, że nie. Wiem jaki on jest i wiem, że skrzywdziłby ją prędzej czy później. Chyba pójdę się przejśc. Jak zazwyczaj pełno paparazzich przed domem, co mnie nie dziwi. Zjadłem jakieś kanapki przygotowane na szybko, umyłem się, ubrałem i wyszedłem na miasto. Poszedłem do pierwszego lepszego sklepu spożywczego i postanowiłem zrobic zakupy, bo chciałem ugotowac coś dobrego na obiad. W sklepie oczywiście zebrała się niemała grupka piszczących fanek. Porozdawałem troche autografów etc, a później wszystkie uradowane poszły w swoją stronę. Robiłem zakupy, gdy jakaś laska podeszła do mnie i zagrodziła mi drogę.

- Cześc, pomóc ci w czyms? - zaczęła tak jakbyśmy się znali od zawsze, mimo że nie kojarzyłem jej ani trochę.

- Siema? Chcesz autograf, fotkę czy co? - powiedziałem, a ona uśmiechnęła się lekko.

- Nie nic z tych rzeczy. Jestem ekspedientką. - o ja ale dałem ciała.

- O przepraszam panią bardzo, ja nie wiedziałem.

- Jaka pani, Samantha jestem, miło mi. - powiedziała i uśmiechnęła się nieziemsko od ucha do ucha. Swoją drogą to nawet niezła z niej laska. Wysoka, ale nie wyższa ode mnie, brunetka, lubię brunetki i ma duże ... brązowe oczy oczywiście!

- Harry, mi również jest miło - powiedziałem i podałem jej rękę. Dziewczyna energicznie uścisnęła ją.

- To w czym ci pomóc Harry? - kontynuowała.

- W sumie to już mam wszystko, ale dziękuję.

- W takim razie zapraszam cię do kasy. - powiedziała i poszła, a ja za nią. Kurde powiem to jeszcze raz: dobra dupa. Nie dobra muszę się chyba ogarnąc, bo to raczej nie moje progi są. Samantha kasowała wszystkie moje zakupy, a ja stałem jak idiota i szczerzyłem się do niej jak jakiś pojebaniec.

- Haaaaaaarry? Żyjesz ty tam? - powiedziała głośniej, co wyrwało mnie z moich przemyśleń.

- Co? Ach tak. Sorry zamyśliłem się. Ile płacę?

- 55,99 proszę - powiedziała i znowu się tak uśmiechnęła. Sięgnąłem po kase do kieszeni, zapłaciłem i wyszedłem cały uradowany, nadal z zacieszem na japie. Ludzie, którzy mnie mijali patrzyli się na mnie jak na idiotę. W sumie chyba im się nie dziwię.

Wszedłem do domu i usłyszałem głośne śmiechy dochodzące z salonu. Poszedłem do kuchni, a zaraz dołaczyli do mnie Louis i Gemma, którzy przyglądali mi się dłuższy czas.

- Coś ty taki uradowany dzisiaj? - zapytał Louis uśmiechając się cwaniacko.

- Poznałem .. co jaki uradowany? Nie wiem o czym ty do mnie mówisz człowieku. - odpaliłem, coś czego wcześniej chyba nie przemyślałem i zacząłem rozpakowywac reklamówki z zakupami. Rozpakowałem wszystko i chciałem napisac smsa do Liama, Nialla i Zayna, ale wtedy zdałem sobie sprawę, że nie mam telefonu.

- Fuck zostawiłem telefon w sklepie - powiedziałem i walnąłem się w głowę ręką.

-----------------------------------------------------------

taki tam Niall szybujący w Chicago

dziękuję za wszystkie " fajne" i za komentarze <3


Komentarze

~music1d HARRY POGADAMY SE O TYM.! -.- A ja juz mu wierze ze ona ma duże oczy.xd
27/02/2012 21:02:14
~ola hahahahahahahahhahha, dobre xdd
Taki tam twój chwyt z McDonalda < 333
26/02/2012 19:17:49