CZEGO NAUCZYŁAM SIĘ PRZEZ TRZY LATA LICEUM:
- nigdy, PRZENIGDY nie zdawaj historii rozszerzonej na maturze. strata czasu a i tak dostaniesz jedyny temat z całego średniowiecza, którego akurat nie umiesz.
- nie pakuj się w organizację DNI OTWARTYCH, bo i tak skończysz pewnie sama w klasie umierając z nudów (ewentualnie na sali gimnastycznej w hełmie na głowie)
- siedząc codziennie na kamiennej podłodze naprawdę nie dostaniesz 'wilka'
- kiedy widzisz przystojnego chłopaka stojącego ze swoim brzydkim przyjacielem koło grzejników-nie uśmiechaj się. Chłopak z pewnością jest zajęty a Ty co najwyżej zyskasz nowy wrzód na dupie (tsaa. zazwyczaj kończy się w kinie ze wstrętnym przyjacielem tego przystojniaczka, który myślał,że to do niego się tak 'słodko uśmiechałaś') żal.
- nie zostawiaj kanapki w szafce na dwa miesiące
- łazienka to idealne miejsce na nagrywanie filmików, śpiewanie piosenek, tańczenie itd.
- nie pisz sprawdzianów z fizyki w pierwszym terminie. nie warto.
- nie ciesz się, jeśli średnia Twoich ocen z chemii wynosi 4,5. I tak dostaniesz tróję.
- nawet jeśli kolega z klasy BARDZO Ci się podoba-zignoruj to. Chyba, że jesteś w klasie maturalnej i za tydzień masz koniec roku szkolnego. W przeciwnym razie zapomnij, nie ma takiej opcji, NADA!!
- nie odrzucaj ludzi tylko dlatego, że śmierdzą tanimi papierosami i mają nieobecne spojrzenie.
- nie bądź jedyną całkowicie trzeźwą osobą na całej domówce.Inaczej będziesz rozdzielać pijanych chłopaków i nieprzytomne dziewczyny i kłaść na bok wszystkich leżących na dywanach ludzi, coby się nie udławili rzygami.
- jeśli widzisz niezidentyfikowaną maź w swoim bucie NIE PRÓBUJ DOTYKAĆ JEJ GOŁYMI RĘKAMI.
- pamiętaj , że bardziej liczy się charakter niż wygląd. serio.
- miej gdzieś głupie dziewuszki biegające za Twoim chłopakiem. Ewentualnie pociągnij z bara. Szkoda czasu i energii na większą żenadę.
- nie pal. to śmierdzi i jest drogie.
- nie pij, kiedy Twoim jedynym posiłkiem były truskawki. Brrrr aż mną zatrzęsło na samo wspomnienie.
- nie uśmiechaj się na myśl, że już niedługo pójdziesz na studia i się wyprowadzisz, mi się jakoś wcale nie chce. Nie chce mi się znowu po raz nie wiem nawet który w tym roku pakować rzeczy i nie chce mi się ich przewozić i gotować bo tego NIE UMIEM więc będę jeść buły z pastellą albo neskłiki z mlekiem. Jedyna spoko sprawa to listopadowa Turcja (ale i tak nie bedzie tam w chuj gorąco, więc lipka)
aj no pierdziele to.