czuje sie zle.
wiecie co, po kazdej szkolnej dyskotece w podstawowce wracalam do domu, nie moglam zasnac w nocy, bolal mnie zoladek, nie moglam nawet sluchac muzyki. doslownie umieralam (mimo braku chocby kropli alkoholu we krwi). identycznie czulam sie w niedziele, mialam jakies dziwne sny (czlowiek w masce z kosa chcial mnie zabic w teatrze. jedno mnie zastanawia: czemu z KOSA?), a caly dzien spedzilam na kanapie pod dwoma kocami i kilkoma kubkami herbaty ze strasznym bolem serca (a takze watroby). normalni ludzie zapominaja o rzeczach malo waznych, wyrzucaja je z pamieci jak smieci, a ja nie. ja ciagle siedzie i mysle. ale wiecie , co jest najgorsze? ze kiedy prowadzac inteligentna konwersacje z Buczi (Buczi: 'O KURWA') to chce mi sie tak strasznie smiac, ze zaraz spadne z krzesla.
+ 3 tygodnie bez zadnej imprezy. to juz postanowione. i nigdy w zyciu dwoch butelek wina.
+ Buczi wysluchuje mojego marudzenia 'Buczi tak mi smutno', jutro Wroclaw, w srode spimy u S. (payama party). dojde do siebie po tym szoku.
+ dziekuje panu W. za wykonanie zdjec i przywiezienie mi pizzy. lubie pizze. <3 ha ha W., Ciebie tez lubie!
+ wstaje rano, o 11, staram sie sluchac starych, pieknych piosenek (Love is all around-Wet Wet Wet, kocham to), ogladam wszystkie programy na Disney Channel, czytam Kinga, wlaczam bajki Disneya i tak mogloby byc juz do konca swiata.
+ http://www.formspring.me/szahan
+ http://www.szahan.blogspot.com
It's written on the wind
It's everywhere I go
So if you really love me