* Za dużo książki o własnych marzeniach. Czytam teraz ksiązke w której bohaterka zostawiła wszystko co miała i wyjechała na drugi koniec świata, była zaręczona ale w człowieku którego nie kochała, zostawiła prace, siostre, poprostu się spakowała i wyjechała w nieznane .. chciała żyć własnym życiem nie takim jaki jej ktoś każe. Poznała tam wspaniałych ludzi i chce zostać tam już na stałe, nie żałuje tej decyzji poprostu zrobiła tak jak jej serce podpowiedziało i możliwe że poznała wkońcu swoją prawdziwą miłość, choć tego jeszcze nie wiem bo mi zostało 6 rozdziałów, ale trzymam za nich kciuki ;)
Tak naprawdę po co o tym piszę, ona miała pieniądze aby rzucić wszystkim i wyjechać, a ja nie mam nic, choć szczerze mam ochotę pizgnąć moim dotychczasowym życiem i wyjechać w nieznane, zacząć nowe życie, ale czy lepsze? dobrze jest mówić " wyjadę, zaczne lepiej żyć" ale mało kto decyduje się na taki poważny krok, boje się.
** Za oknem piękna pogoda a ja szczerze chce aby było zimno i padał deszcz, aby przyszła już jesień i była taka paskudna jak ja, aby upodobniła się do mnie, nie chce już lata .. chyba za bardzo mi przygrzało słońce tego lata, ale szczerze nie miało gdzie przygrzać bo wakacje spędziłam w domu lub w pracy,jak co roku nic nowego, znów nie mam co wspominać..ale, takie życie.