100 lat!

Opisywanie zdarzeń z perspektywy dwóch tygodni ssie.. nigdy więcej, obiecuję! Ciąg dalszy poprzedniej notki ^^" A foto z urodzin Guńka, o których między innymi niżej :3

Fenio podarował moje gg Grubrmu, a że miałam zły dzień, to zaczęłam człowieka wkręcać, że to nie ja, a FeniX... uwierzył :3 Pozdro dla Ciebie człowieku, niewyobrażalnie wręcz poprawiłeś mi tym humor! :D

We wtorek szybkie odwiedziny w XLO w celu odprowadzenia Fenia. Przed wejściem natknęłam się na Yuriego, który opowiedział mi jakieś mity niestworzone jakoby Fen z nim rozmawiał, podał mu rekę i, i... no to już mi przez klawiaturę nie przejdzie xD Ogólnie spowodowane jest to jego, ostatnio wręcz wiecznym, dobrym humorem, który z kolei wywołany jest przez zbliżający się Magnificon :3

Środę wyjątkowo sobie trochę podarowałam. Zjawiłam się tylko w środku dnia, żeby zobaczyć rysunki Yuriego, które obiecał przynieść :3

W czwartek znowuuuu zahaczyłam o XLO ale już zupełnie nie pamiętam co się tam działo ^^

W końcu mogłam pojechać do domu, bo piątek uczyniono nam dniem wolnym :) nie zmienia to faktu, że wracałam już w sobotę z powodu urodzin Guniek :)

Wszystkie zaproszone dojeżdżałyśmy na miejsce z różnych stron, a i tak przypadkiem jakimś spotkałyśmy się w jednym autobusie i przypuściłyśmy już wspólnie szturm na chaęe Guńka XD A Guniek miała czarne balony i różowy tort XD Oj, zapomniałam o obiadku ^^ W każdym razie najadłam się pyszności wszelakich jak nigdy, a wieczór mijał nam na grze w Whose line is it anyway. Świetnie wyszło, choć ogólnie byłyśmy dość onieśmielone ^^ Nagrody dostaną nam się z czasem wszystkim, jak tylko Guniek znajdzie czas żeby je zrobić... Ja wylosowałam zamówienie na kolczyki w kształcie ryżowych ciasteczek <3 W sam raz na Magni :3

W poniedziałek po swoich jedynych w tym dniu zajęciach udałam się na tramwaj... Podjechało 11 i co? Rozglądam się, patrzę, a tam siedzi sobie Gruby. Zdążył parę razy oberwać ode mnie po głowie za szowinistyczne teksty <3 po czym odprowadziłam go na zakazany teren polibudy ^^

Wtorek minął mi i Kasi na próbach ogarnięcia biblioteki. Spędziłyśmy tam chyba 3 godziny, a efektem tego było znalezienie dosłownie jednej książki xD nie ogarniam tego miejsca ^^

Środę dniem nadzwyczaj udanym ogłaszam :3 Co prawda Fen droczył się ze mną dłuższy czas, na moje napomnienie witając się z wszystkimi wokół tylko nie ze mną ^^ W końcu jednak zlitował się i dał za wygraną :p Wyprosił u mnie jeszcze dofinansowanie na cukier~ Mea culpa, mea culpa, mea maxima culpa!... ja serio zapomniałam, że on nie może! W dodatku urwał się ze szkoły wcześniej, stąd tradycyjna wizyta w GameOxie i w chwilę po przekroczeniu jego progu, kiedy to Fenio już był w trakcie tłumaczenia mi z nudów zasad gry w Magica, zadzwoniła Maki z opieprzem, że się nie pożegnałam ^^ Naprawiłam szybko ten błąd, biegnąc do XLO, żegnając się jak na grzeczną dziewczynkę przystało, a kiedy wróciłam Fen znalazł sobie już inne ofiary :D Zbliżała się godzina moich zajęć, a Fen też już musiał się zbierać więc odprowadziłam go jeszcze na przystanek. Jako że serce mam miękkie, po namowie zgodziłam się jechać na skm Gdynia- stocznia i tam wsiadać w kolejkę na moje zajęcia ^^ Obliczyłam wszystko co do minuty i miałam zdążyć na styk. Ale... w momencie kiedy sprzeczałam się z Fenkiem o to, że nie mam czasu jechać aż na Chylonię, autobus zatrzymał się w moim mniemaniu na światłach~ potem ruszył... xD i okazało się, że to nie były światła, a mój ex oddalający się przystanek ^^ Jako, że wolałam już nie iść w ogóle na zajęcia, niż spóźnić się na nie pół godziny udałam się razem z Fenciem do Przymulonego... a tam był kot i był on czarny, a imienia jego nie pamiętam. I bał się on wszystkiego... więc podrapał mi paluszek... bolało ^^ Ogólnie robiłam za kota i nie powiem, pasuje mi taka funkcja <3

Po wszystkim pozostało mi odprowadzić paskuda do domciu i pożegnać należycie, po czym już spokojnie mogłam udać się do domu i pakować, pakować, pakować :3

c.d.n.