każdej wiedźmie ponoć jest kot potrzebny, chowaniec. tak, kot najlepiej.
bo wracam do siebie tamtej, dumnie postanowień noworocznych się trzymając, grzecznie, czasem aż do wyrzygania.
sklejam, układam się z puzzli w całość, robię z burdelu artystyczny nieład.
zaczynam powoli widzieć o co w tym wszystkim powinno chodzić. jeździć, skakać. whatever.