Tak byłem w Heaven... Mimo, iż pogardzam z lekka tym miejscem i większością bawiących się tam ludzi, to nie zamierzam narzekać bo przynajmniej posiedziałem sobie z osobami które uwielbiam.

Może nie bawiłem się jakoś nadzwyczajnie, ale cieszę się, że reszcie się podobało.

Trochę szkoda, że nie mogliśmy się usiąść wszyscy razem i że tak szybko się zwinęliśmy, no ale wszystkiego mieć nie można nie?

Tańczyć nie tańczyłem. Na swoje usprawiedliwienie mogę dodać, że kontuzja kości śródstopia oraz kostki nie pozwala mi na gwałtowne ruchy (co wcale nie oznacza przerwy w treningach

).
Po imprezie, w nieco uszczuplonym gronie przenieśliśmy się do pubu i ta część wieczoru zdecydowanie bardziej mi się podobała (poza tym, że Dzik wygrał w darta

)

.
Dzisiaj dzień błogiego lenistwa i generalnie nudy (przyjałem nawet tycią dawkę wiedzy

). Wieczór ciekawy bo z boksem: Nieźle sobie nasze polaczki poczynają!

Pozdrowienia dla osób bawiących się wczoraj ze mną:
Dzika- ale musisz przyznać, że to sześćdziesiąt to był fuks,

Turkowiaczka- za zdjęcia i wystawienie mnie z meczem,

Nowacką- za wystawienie mnie z bieganiem (cholera zawsze mnie wystawiają no!),

Rembosia- z tekstami, które rozbroiłyby nawet Rambo,

Darie- za mały bunt przeciwko rodzicom,

Adriana- bo stał za mnie w kolejce po piwo,

Mariusza- chociaż nie znam,

PS. Generalnie to pragnę zauważyć, że to pierwsze zdjęcie w nowej fryzurze.
