no i mineło już 20 dni jak mieszkam w Gdyni...

ogólnie nie jest źle, pracy jest na tyle duzo że mozna zmieniać ją co chwila

moi znajomi tam?? faktycznie jest ich tylu że na palcach od ręki policze hahah

ale nie jest źle...

są tylko takie chwile załamania ale mijają szybko

niedługo przeprowadzka do innego mieszkania :)

tak sie bałam....

a nie jest tu tak źle jak sobie myślałam, początki zawsze są trudne

najgorzej czułam sie jak zostałam tam sama...

jak moni wróciła do domu....

czułam sie okropnie ale poszłam do pracy i jakoś wszystko sie ułozyło...

jak mam powiedzieć jak mi sie tam układa to powiem że gdyby nie fernando, mój najlepszy kolega który teraz chodzi z moją koleżanką i pochodzi też z okolic lubawy to nie wiem czy bym tam była....

jedyna osoba z którą moge sie spotkać, pogadać czy wypić piwko....

nie ma tam wogóle facetów ładnych....

może ubarwiam ale przez czas bycia tam nie było petenta który by zwrócił moją uwage....

wogóle ludzie sa tam tacy.... dziwni.... przybici...

gdybym mogła wziąść z tąd wszystkich znajomych to było by super!!

wtedy byłoby z kim przynajmiej sie bawić w sopocie na imprezach.....

ale trudno, nikt nie kazał mi wyjeżdżać....

i teraaz wiem

że ja tu wrócę