Mielno nie niszczy dziwki, a jeśli niszczy, to znaczy że jesteście słabi!
było dobrze max, ale cieszę się, że jestem już w Poznaniu. na dłuższą metę praca na ulicy, gdzie musisz sobie wszystko samemu ogarnąć, nie jest dla mnie. dlatego bardzo dziękuję wszystkim ludziom, którzy brali ode mnie kadzidło i sypali hajsem, bo dzięki Wam miałam czym zapłacić za nocleg, miałam za co kupić sobie ćmiki, picie czy jedzenie. dodatkowo opłaciliście mi książkę do niemieckiego. miałam za co pojechać do Koszalina do szpitala. i miałam za co kupić sobie bilet do domu, dziękidzięki. ale chyba będzie mi brakowało wracania o 4 rano z najebanymi ludźmi, którzy oddają alkohol zupełnie darmo, żeby być w takim samym stanie jak oni. sprzedawania pojedynczych ćmików za 8.50pln. oglądania goło i wesoło, familiady i programów rozrywkowych gdzie dzwonią kompletni idioci, a jeszcze większe idiotki szczerzą się przed kamerą grając zajebiście elokwentne prezenterki (swoją drogą inteligencją też nie grzeszą, skoro kodeina to wyszukane słowo, pozdrawiam). telefonów z serii 'mogę wziąć prysznic?'. budzenia się obok 36.6. 'hehe ale jajca' (tego chyba przede wszystkim). patrzenia codziennie 24H na te przećpane mordy - tego też mi będzie brak.
a przed nami zostało tylko dwa tygodnie wolnego, 18stka Niny i impreza w BBB. najlepiej byłoby, gdyby te wakacje możnaby przedłużyć o jakiś miesiąc, proszę.
łazi za mną od wyjazdu do Mielna, no kurde
do mojej super długiej listy zrobionych rzeczy w te wakacje mogę śmiało dopisać wizytę w szpitalu, nawet razy dwa.